Szef NATO: Ryzyko jest niewielkie, ale traktujemy to bardzo poważnie
– Ryzyko użycia przez Rosję broni jądrowej na Ukrainie jest niewielkie, ale konsekwencje będą ogromne, dlatego traktujemy to bardzo poważnie – powiedział Stoltenberg w wywiadzie dla tureckich mediów.
Według niego Rosja zachowuje się nieodpowiedzialnie i lekkomyślnie. Zaznaczył też, że użycie broni jądrowej zmieniłoby istotę konfliktu. – W wojnie nuklearnej nie będzie zwycięzców – podkreślił szef NATO.
Rosja użyje broni jądrowej na Ukrainie?
Od początku wojny na Ukrainie prezydent Rosji Władimir Putin sugerował możliwość użycia broni jądrowej. We wrześniu podkreślił, że te wypowiedzi "nie są blefem". Pod koniec października stwierdził jednak, że Rosja nie ma interesu ani politycznego, ani militarnego, żeby przeprowadzić atak nuklearny na Ukrainę.
Według ustaleń "New York Timesa", w październiku rosyjskie kierownictwo wojskowe odbyło rozmowy na temat możliwości użycia taktycznej broni jądrowej na Ukrainie.
Operacja "brudna bomba"
Kilka dni temu Rosja zaczęła mówić, że Ukraina przygotowuje się do odpalenia "brudnej bomby" i obarczenia za to winą Moskwy. 23 października agencja RIA Novosti napisała o tym po raz pierwszy. Tego samego dnia rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu dzwonił w tej sprawie do swoich odpowiedników we Francji, Wielkiej Brytanii, Turcji i Stanach Zjednoczonych.
24 października o rzekomo nadchodzącej prowokacji poinformowało rosyjskie MON. Na anglojęzycznym profilu resortu na Twitterze pojawiły się zdjęcia mające świadczyć o tym, że Ukraina ma surowce do stworzenia takiej broni. Następnego dnia słoweński rząd oświadczył, że zdjęcia zostały zrobione w 2010 r. w Słowenii i nie mają żadnego związku z Ukrainą.
Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA) sprawdziła miejsca, w których według Rosji miała być opracowana ukraińska "brudna bomba". Agencja nie znalazła żadnych dowodów potwierdzających oskarżenia Moskwy.