Miller o zaporze: Część moich rodaków wierzy w siłę drutu kolczastego
– Podjąłbym prawdopodobnie taką samą decyzję. Mamy wojnę na Ukrainie, graniczymy i z Ukrainą, i z Rosją, i być może trzeba dmuchać na zimne – ocenił na antenie Radia Zet były premier Leszek Miller.
Pytany o wyniki sondażu, z którego wynika, że prawie 64 proc. Polaków opowiada się za budową zapory na granicy z Kaliningradem wskazał, że on sam ma "do tego zróżnicowany i ambiwalentny stosunek". – Widzę, że spora część moich rodaków wierzy w siłę drutu kolczastego. Z drugiej strony wolałbym, by granice były takie, jak sobie kiedyś wyobrażałem – po zmierzchu świata dwubiegunowego, rozpadzie Związku Radzieckiego itd. świat będzie bez granic. Żal mi tego marzenia – stwierdził europoseł KO.
Zdaniem Millera, Polska jest bezpieczna. – Nic nam nie grozi ze strony Rosjan, bo jesteśmy w NATO. Dziwię się, że niektórzy politycy uważają, że NATO to papierowy tygrys i Putin za chwilę przyjedzie tu czołgami – stwierdził polityk.
Rząd nie wyklucza budowy stałego ogrodzenia na granicy z Rosją
W rozmowie w Studiu PAP rzecznik rządu Piotr Mueller wskazał, że nie jest wykluczona budowa stałego ogrodzenia w tym miejscu. Jak podkreślił, wszystko zależy od sytuacji geopolitycznej oraz rozwoju wojny na Ukrainie. Mueller powiedział, że za powstanie tymczasowego ogrodzenia odpowiedzialne jest MON, ale projekt ten obejmuje współpracę wielu resortów.
Rzecznik pytany o finansowanie inwestycji odparł, że budżet MON wyraźnie wzrósł w ostatnim czasie i środki te są elastyczne. – Mamy w tym okresie wojennym – widzimy, co się dzieje za naszą wschodnią granicą – duże zabezpieczenie rezerw w budżecie Ministerstwa Obrony Narodowej – zapewnił Piotr Mueller. Przekazał, że budowa zapory potrwa kilka tygodni. Całość ma zostać ukończona do końca tego roku.