Dziambor: UE już dawno wywróciła stolik

Dodano:
Artur Dziambor podczas konferencji prasowej w Sejmie Źródło: PAP / Piotr Nowak
Fakt, że UE de facto szantażuje Polskę zmuszając do uchwalenia jakiegoś tam prawa, zmusza nas do bycia w sytuacji, w której nigdy wcześniej nie byliśmy – mówi poseł Konfederacji Artur Dziambor w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: W Sądzie Najwyższym wszystko tak się zagmatwało, że bez ingerencji zewnętrznej tego nie rozwiążemy – uważa sędzia SN Michał Laskowski. Jak pan komentuje słowa sędziego?

Artur Dziambor: W pierwszej kolejności potrzebujemy resetu i nowej ustawy sądowniczej. Po tym całym bałaganie, które spowodowało Prawo i Sprawiedliwość od samego początku w sądownictwie, mieszając bardzo nieudolnie i realizując swój plan szczątkowo. To doprowadziło do pogmatwania na takim poziomie, że tutaj naprawdę nie ma już mądrego, który stwierdzi jak powinno być. Jeżeli sędziowie nawzajem się wykluczają i sobie przeczą, to oznacza, że jesteśmy w bardzo złym miejscu.

Co proponuje tutaj Konfederacja?

Mówimy od samego początku, że potrzebny jest reset w systemie. To jest tak naprawdę smutne, że destrukcja systemu sądowniczego jest faktem i jest rozgrywana w sposób polityczny. Stale słuchamy o jakichś sędziach, którzy nie pasują obecnej ekipie rządzącej, a nie powinniśmy w tej sposób funkcjonować. Zmiany, o których mówimy, to nie są zmiany, które będą mogły zaistnieć szybko. Będą to zmiany, które spowodują jeszcze większy bałagan na początku. Mimo wszystko wypowiedź sędziego jest obrazem naszej smutnej rzeczywistości. Gdyby słowa wypowiedział polityk, to można by to zbagatelizować, ale jednak powiedział to sędzia na wysokim szczeblu.

Tylko czy 30 sędziów może tak po prostu odmówić orzekania i dalej pobierać wysokie wynagrodzenie oraz posiadać immunitet?

Na tym polega problem, że zgodnie z prawem, teoretycznie mogą. To jest jedna z tych rzeczy, na które w Konfederacji zwracamy uwagę. Doprowadzono do takiego stanu. Sędziowie znając prawo doskonale wiedzą, że mogą coś takiego zrobić. Jesteśmy w kropce i jest to kolejny niestety nieudany front, który uruchomiło PiS.

Dlaczego niestety?

Ponieważ myśląc państwotwórczo opozycja mogłaby pomóc w budowaniu dobrego i zdrowego systemu prawnego i sądowniczego. Jednak nie było takiej możliwości i dyskusji. Mamy realizację politycznych planów, które źle wychodzą.

Europoseł Jacek Saryusz-Wolski zaproponował "7 działań w walce z unijnym bezprawiem wobec Polski". W planie są m.in. zaciągniecie pożyczki dla Polski i rezygnacja z KPO. Jak pan ocenia pomysły?

Pomysły Jacka Saryusz-Wolskiego są w dużym stopniu zbieżne z tym, co proponuje Konfederacja od samego początku. On jest ryzykowny w kilku aspektach. W kwestii pożyczki należy zadać pytanie, u kogo i na jakiś warunkach? Należy brać pod uwagę, że jesteśmy w miejscu, w którym walczymy o dobrze ułożone kontrakty na budowę elektrowni jądrowych i to jest największy koszt, który nam się zbliża, a którego nie mamy załatwionego, bowiem okazuje się, że nasz „deal” z Amerykanami nie jest tak do końca dogadany. Pojawiły się już nawet dyskusje, które projekty są priorytetowe, a które należy wstrzymać. Osobiście cieszę się, że rozważa się wstrzymanie budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego na których w tej chwili nas nie stać.

Gdyby zastosować siedem punktów, to de facto wywracamy stolik w dyskusji z UE.

A Unia Europejska nie przewróciła stolika, gdy zdecydowała się nie dać nam ani jednego eurocenta? Z jednej strony należy jasno powiedzieć, że nasza strona rządowa i geniusz negocjacji Mateusz Morawiecki zwyczajnie przegrały. Natomiast fakt, że UE de facto szantażuje Polskę zmuszając do uchwalenia jakiegoś tam prawa, zmusza nas bycia w sytuacji, w której nigdy wcześniej nie byliśmy.

Źródło: DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...