Tusk kpi z Kaczyńskiego. "My tu mamy dzieci..."
Podczas niedawnego spotkania z wyborcami w Ełku Jarosław Kaczyński podzielił się swoją diagnozą na temat problemów demograficznych polskiego społeczeństwa. Słowa prezesa PiS o problemach młodych kobiet z alkoholem wywołały falę komentarzy. Polityk stwierdził, że dziś rodzi się "dużo za mało dzieci", a jeśli "na przykład utrzyma się taki stan", że kobiety do 25. roku życia piją tyle samo co ich rówieśnicy, to "dzieci nie będzie".
Do tej wypowiedzi po raz kolejny nawiązał lider Platformy Obywatelskiej podczas spotkania z wyborcami w Płocku. – Ja właściwie się nie dziwię, dlaczego prezes ma taką orientację na temat dzietności. Trudno się dziwić, że ludzie o pewnych kompetencjach wygadują takie rzeczy i trudno się dziwić, że rządy ludzi o takich kompetencjach przynoszą takie efekty jak spadek dzietności. My tu mamy dzieci i byśmy takich głupot nie opowiadali – mówił Tusk.
W dalszej części swojego wystąpienia Tusk przekonywał, że w Polsce nie będzie więcej dzieci, jeśli "władza państwowa będzie tak traktowała kobiety". – Kobieta ma prawo do godności, do samodzielnych decyzji. Wtedy będzie gotowa poświęcić swoje życie na wychowywanie dzieci – mówił.
Tusk ponownie grozi PiS
W dalszej części wystąpienia lider PO kolejny raz atakował konkurentów z PiS, grożąc im m.in. Trybunałem Stanu. – Każdy kto sprawuje funkcje państwowe i ponosi odpowiedzialność za brak tych 360 miliardów złotych z KPO, stanie przed Trybunałem Stanu. Gwarantuję, że jeśli oni w najbliższych dniach nie przywiozą tych pieniędzy, odpowiedzą za to w sposób przewidziany prawem – przekonywał zebranych.
Jak dalej mówił, u władzy nadal znajdują się politycy, "którzy okradali kontenery z darami na PCK, sprzedawali te dary i finansowali kampanię wyborczą".
Twierdził też, że władzę sprawują ludzie, którzy założyli narzędzia podsłuchowe do walki z terroryzmem szefowi kampanii wyborczej opozycyjnej partii.