Cimoszewicz: Ja bym wpuścił Ławrowa do Polski
W piątek agencja AFP podała, że polskie władze odmówiły szefowie rosyjskiej dyplomacji Siergiejowi Ławrowowi pozwolenia na wjazd do kraju. Polityk miał pojawić się w Łodzi, jako przewodnicząc delegacji Rosji podczas grudniowego posiedzenia Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy (OBWE).
– Oczekujemy, że Federacja Rosyjska wybierze członków swej delegacji zgodnie z obowiązującymi obecnie przepisami – tłumaczył rozmówca agencji AFP. Ławrow jest bowiem objęty unijnymi sankcjami, w związku z trwającą rosyjską inwazją na Ukrainę.
Informacje te potwierdził rzecznik polskiego MSZ Łukasz Jasina. – Nie spodziewamy się wizyty rosyjskiego ministra spraw zagranicznych Siergieja Ławrowa na Radzie Ministerialnej OBWE w początkach grudnia w Łodzi. Stanowisko polskiego MSZ zostało notą dyplomatyczną przekazane do strony rosyjskiej – tłumaczył urzędnik.
Cimoszewicz: Wpuściłbym Ławrowa
Sprawę komentował w sobotę w "Faktach po Faktach" Włodzimierz Cimoszewicz. — Gdybym ja dziś kierował MSZ, prawdopodobnie Ławrowa bym wpuścił, ale miałbym głęboką nadzieję, że Polacy, na ulicach Warszawy przy przejeździe z lotniska do miejsca obrad i z powrotem, daliby Ławrowowi wyraźnie znać co o nim myślą — wyjaśnił eurodeputowany. Przypomnijmy, że Włodzimierz Cimoszewicz w latach 2001-2005 pełnił funkcję szefa MSZ w rządzie Leszka Millera.
Europoseł wskazuje, że unijne sankcje nie powinny być argumentem rozstrzygającym. – Do OBWE nie należą tylko państwa europejskie, a więc tym bardziej nie tylko państwa unijne. Z związku z tym te sankcje należałoby rozumieć w taki oto sposób, że żadne państwo należące do Unii Europejskiej nie powinno z Ławrowem utrzymywać kontaktów. (...) Czym innym jest funkcjonowanie organizacji międzynarodowych o szerszym zakresie członkostwa niż Unia Europejska – ocenił.