Morawiecki: Jeśli padnie Kijów, Rosja skieruje agresję na Polskę
"Od tragicznego wydarzenia w Przewodowie mija już kilka dni, ale musimy o nim pamiętać cały czas. Śmierć dwóch polskich obywateli uświadomiła nam jak blisko jest wojna – napisał Morawiecki w artykule opublikowanym na łamach "Super Expressu".
Podkreślił, że Polska nie została bezpośrednio zaatakowana, co wynika z analiz polskich i ekspertyz sojuszników, i że dane wywiadowcze pokazują, że był to nieszczęśliwy wypadek. Według premiera zawiodła technologia i w efekcie rakiety z systemu obrony Ukrainy spadły na nasze terytorium, choć – jak napisał Morawiecki – "szczegółowe powody będziemy jeszcze wyjaśniać".
"Ale powód podstawowy jest znany – gdyby nie wojna, gdyby nie zmasowany ostrzał Ukrainy, nigdy by do tego nie doszło. Jedynym odpowiedzialnym za tę tragedię jest Rosja" – oświadczył.
Morawiecki: Jest jeden sposób, by uniknąć wojny z Rosją
Jak stwierdził, ma świadomość, że w wielu polskich domach zagościł niepokój. "Te chwile zwątpienia są naturalne, ale właśnie teraz musimy wykazać jeszcze więcej determinacji" – napisał. Zdaniem Morawieckiego Polska jest bezpieczna i nie chce wojny z Rosją. "Jest jeden sposób by jej uniknąć – wspierać zwycięstwo Ukrainy" – dodał.
"Putin pokazał, że jest bezwzględnym politykiem, który nie cofnie się przed niczym. Jeśli padnie Kijów, Rosja skieruje swoją agresję na Polskę" – ocenił premier. Ostrzegł też przed rosyjskimi trollami, którzy "już pracują, żeby osłabić naszą wolę". "Bombardują nas fake newsami, plotkami, dezinformacją. Chcą wywołać panikę i chaos" – napisał.
"Wiedzą, że Polska jest kluczem do koalicji wspierającej Ukrainę. Jeśli my wycofamy poparcie dla Ukraińców cała architektura wsparcia dla Kijowa posypie się jak domek z kart. A wtedy Polacy znowu będą pracować na rzecz Moskwy i popadniemy w zależność od Rosji" – stwierdził Morawiecki.