Działacz LGBT bojkotuje mundial. W przeszłości skarżył się na Polskę w Al Jazeerze
Fakt, że wydarzenie odbywa się w kraju arabskim, wywołuje dużą dyskusję. Z jednej strony chodzi o doniesienia, że przy budowie stadionów w Katarze nie były przestrzegane ani prawa człowieka ani prawa pracownicze, przez co życie stracić miały dziesiątki ludzi. Inna kwestia, która budzi oburzenie wielu środowisk to fakt, że Katar jako kraj islamski nie dopuszcza funkcjonowania ruchu LGBT, a także jego promocji, co na Zachodzie jest już normą. W związku z tym FIFA zakazała kapitanom europejskich drużyn narodowych noszenia opasek LGBT.
W odpowiedzi reprezentacje Anglii, Niemiec, Belgii, Walii, Szwajcarii i Danii zdecydowały się zrezygnować z noszenia opaski kapitańskiej "One Love", która podczas Mistrzostw Świata FIFA 2022 w Katarze miała być oznaką wsparcia dla społeczności LGBT. "FIFA bardzo jasno dała do zrozumienia, że nałoży sankcje sportowe, jeśli nasi kapitanowie będą nosić takie opaski na boisku. Byliśmy gotowi zapłacić kary normalnie nakładane za naruszenie przepisów, ale nie możemy stawiać naszych zawodników w sytuacji, w której mogliby otrzymać żółtą kartkę lub zostać usunięci z boiska" – czytamy w oświadczeniu.
Oburzenie Staszewskiego
"Mistrzostwa w Katarze to gówno. Nie będę kibicował Polakom ani innym drużynom. Nie przymykajmy oka na katarski reżim" – zaapelował w mediach społecznościowych aktywista LGBT Bart Staszewski.
Internauci szybko przypomnieli mu, że w ubiegłym roku udzielił wywiadu stacji Al Jazeera (czym sam się chwalił). Al Jazeera to arabska stacja telewizyjna, która ma swoją siedzibę... w stolicy Kataru. "Opowiadałem o strefach wolnych od LGBT w Polsce. Byliśmy też w kilku miejscowościach na Lubelszczyźnie. Dziennikarze byli w szoku, że takie rezolucje, wycelowane w osoby LGBT, istnieją w Polsce" – relacjonował wtedy Staszewski.