Do Polski może przyjechać kilkuset niemieckich żołnierzy

Dodano:
System Patriot w niemieckiej armii, zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP/EPA / MARTIN DIVISEK
Razem z niemieckimi wyrzutniami Patriot do Polski może przyjechać nawet kilkuset żołnierzy Bundeswehry.

Po tym, jak 15 listopada w Przewodowie doszło do wybuchu rakiety, niemiecka minister obrony Christine Lambrecht zaoferowała Polsce wsparcie w zabezpieczeniu przestrzeni powietrznej systemami przeciwrakietowymi Patriot.

Wicepremier i szef MON Mariusz Błaszczak oświadczył, że z satysfakcją przyjął propozycję Berlina. "Podczas dzisiejszej rozmowy telefonicznej ze stroną niemiecką, zaproponuję by system stacjonował przy granicy z Ukrainą" – napisał minister w poniedziałek na Twitterze.

Ilu żołnierzy Bundeswehry przyjedzie do Polski?

Szczegóły stacjonowania w Polsce niemieckich wyrzutni Patriot mają teraz omówić eksperci z obu krajów. Jak informuje Deutsche Welle, od konkretnej lokalizacji zależeć będzie to, czy rozlokowana zostanie jedna, czy dwie baterie oraz ilu żołnierzy Bundeswehry będzie stacjonować w naszym kraju.

Cytowany przez DW rzecznik ministerstwa obrony RFN Christian Thiels powiedział, że każdej baterii Patriotów towarzyszy od 200 do 300 żołnierzy. Gdyby w Polsce rozmieszczono dwa takie systemy, nad Wisłą stacjonowałoby kilkuset wojskowych Bundeswehry.

Kiedy Niemcy wyślą Patrioty? "Nie wiadomo, czy w tym roku"

Plan Berlina nie zakłada przekazania Polsce niemieckich Patriotów, tylko czasowe stacjonowanie w naszym kraju tych wyrzutni razem z niemiecką załogą. Taka sytuacja ma już miejsce na Słowacji, gdzie niemieckie Patrioty wraz z załogą są obecne od marca. W ten sposób Republika Federalna wspiera obronę powietrzną Słowacji, która przekazała Ukrainie swoje postsowieckie systemy przeciwlotnicze do obrony przed Rosją.

Jak podkreśla DW, na razie nie wiadomo, kiedy plany rozmieszczenia Patriotów w Polsce uda się zrealizować. Nie wiadomo nawet, czy stanie się to jeszcze w tym roku, ponieważ rozmowy w tej sprawie są prowadzone pod auspicjami NATO, a nie tylko przez Warszawę i Berlin.

Źródło: Deutsche Welle
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...