Kułeba o atakach na Rosję: Umowa Ukrainy z USA nie dotyczy Krymu
Ukraina zobowiązała się wobec Stanów Zjednoczonych, że nie użyje dostarczonej przez USA broni do uderzeń w cele na terytorium Rosji.
Według ministra spraw zagranicznych Dmytro Kułeby umowa z Ameryką nie dotyczy Krymu, który "na arenie międzynarodowej jest uznawany za terytorium Ukrainy".
Szef ukraińskiego MSZ podkreślił w wywiadzie dla "The Wall Street Journal", że Kijów nigdy nie zgodzi się na porozumienie pokojowe z Moskwą, jeśli Krym i Donbas pozostaną pod rosyjską kontrolą.
Kułeba: Nie bójcie się rozpadu Rosji
– Ukraina odzyska wszystkie swoje terytoria, w tym Krym, niektóre środkami wojskowymi, inne środkami dyplomatycznymi – oświadczył Kułeba. Zaapelował też do świata, aby nie bał się rozpadu Rosji.
– Zamiast myśleć o tym, jak pomóc Rosji przetrwać i stać się normalnym członkiem społeczności międzynarodowej, czas zaakceptować fakt, że ta Rosja nie może być normalnym członkiem społeczności międzynarodowej – powiedział.
W październiku "WSJ" informował, że Waszyngton, mimo usilnych próśb Kijowa, odmawia przekazania pocisków ATACMS o zasięgu około 300 kilometrów z powodu nieporozumień co do ewentualnych ataków na cele na Krymie.
Aneksja Krymu
Rosja zajęła Krym w 2014 r. W obecności wojska przeprowadzono nielegalne "referendum", a następnie ogłoszono, że półwysep wszedł w skład Federacji Rosyjskiej. Według Moskwy 97 proc. mieszkańców Krymu i 95 proc. w Sewastopolu opowiedziało się za przyłączeniem do Rosji.
Od ośmiu lat rosyjska propaganda powtarza, że mieszkańcy półwyspu głosowali za demokratycznym zjednoczeniem z Rosją zgodnie z prawem międzynarodowym i Kartą Narodów Zjednoczonych. Według prezydenta Władimira Putina sprawa Krymu "jest ostatecznie zamknięta".
Utrzymanie anektowanego półwyspu to jeden z kluczowych warunków, jakie Rosja stawia Ukrainie przed ewentualnymi negocjacjami pokojowymi. Władze w Kijowie nie chcą się na to zgodzić – uważają Krym za terytorium czasowo okupowane.