Gdzie teraz uderzy Putin? Fiński generał wskazuje konkretny cel
"Bycie w obronie przed Ukrainą jest upokarzające dla Putina i zjada wewnętrzne poparcie dla wojny. Dodatkowo istnieje groźba nowych ukraińskich ofensyw. Ale budowanie zdolności ofensywnych wymaga czasu. Rosja ma ograniczone możliwości szkolenia i wyposażania rezerwistów do uzupełniania jednostek w Ukrainie" – napisał na Twitterze były szef wywiadu wojskowego Finlandii gen. mjr. Pekka Toveri.
Gdzie uderzy Putin?
Jego zdaniem Rosja przystąpi do nowej ofensywy na początku 2023 roku. Atak może nastąpić wczesną wiosną. Tych kilka miesięcy da Putinowi czas na zmobilizowanie większej liczby żołnierzy oraz zgromadzenie zapasów.
"Kuszący" jest jego zdaniem pomysł ataku na Kijów od strony Białorusi, jednocześnie jednak taka ofensywa wydaje się być kłopotliwa ze względów logistycznych.
Wojskowy jest zdania, że Putin może zaatakować w kierunku Zaporoża. "Logistyka jest łatwiejsza do zorganizowania i zabezpieczenia, a atak tam zmniejszyłby niebezpieczeństwo odcięcia połączenia lądowego z Krymem przez Ukraińców" ocenia. Jednocześnie nie ma wątpliwości, że gdziekolwiek nastąpi atak, to poprzedzi go kilka ataków dywersyjnych "w celu ograniczenia ukraińskich rezerw".
Odwrót Rosjan
Siły ukraińskie przez wiele tygodni ostrzeliwały rosyjskie zaplecze na tyłach Chersonia. Analitycy w Polsce zastanawiali się, czy nastąpi zmasowane uderzenie jednostek Ukrainy, a Rosjanie zdecydują się na walki miejskie. Pojawił się nawet w tym kontekście termin "małego Stalingradu".
Ostatecznie 9 listopada Rosja ogłosiła wycofanie wojsk z miasta na lewy brzeg Dniepru. Rozkaz wydał rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu po konsultacji z dowódcą wojsk rosyjskich na Ukrainie, generałem Siergiejem Surowikinem. Dwa dni później, 11 listopada, do miasta wkroczyły siły ukraińskie.
Rosjanie zdobyli Chersoń na początku marca, w pierwszych dniach po rozpoczęciu inwazji na Ukrainę. Było to jedyne miasto obwodowe zajęte przez wojska rosyjskie od początku wojny