Łukaszenka: Czas zrobić krok w stronę ludzi, którzy popełnili błąd
– Wreszcie bardzo wielu ludzi zaczęło rozumieć, że nie chce ich żaden kraj poza ich własnym. Nawet ci, którzy uciekli z Białorusi, teraz tysiącami zwracają się do nas o zgodę na powrót – przekonywał Łukaszenka podczas wizyty w klasztorze św. Elżbiety w Mińsku.
Tłumaczył, że "nikt nikogo nie zmuszał do opuszczenia Białorusi". – To ich ziemia, tak samo jak nasza. Szukali jednak lepszego życia i z różnych powodów uciekli z Białorusi. Nadszedł czas, kiedy my, przedstawiciele rządu, ja jako głowa państwa i wy, duchowni, powinniśmy zrobić krok w stronę tych ludzi, którzy popełnili błąd – oświadczył.
Sytuacja wokół Białorusi "skomplikowana". Co będzie w 2023 roku?
Dalej mówił, że "każdy musi odpowiedzieć za swoje czyny", ale w jego przekonaniu "wśród tych, którzy uciekli, i tych, którzy dziś mieszkają w naszym kraju, są ludzie z głębokimi wyrzutami sumienia, ludzie, którzy teraz zdają sobie sprawę, że popełnili błąd". – Nie powinno się ich kopać – dodał Łukaszenka.
Przekonywał, że nie ma potrzeby tworzenia napięć w społeczeństwie, ponieważ "sytuacja wokół Białorusi jest i tak skomplikowana". – Niech Bóg pozwoli przetrwać nam ten rok spokojnie, przynajmniej tak, jak zeszły. Mówią, że rok 2023 powinien być zdecydowanie lepszy. Szczerze mówiąc, już teraz chcę, żeby było co najmniej tak dobrze, jak w 2022. Przeżyliśmy go w pokoju, zgodzie i cieple. Pod tym względem ten rok powinien być równie dobry – powiedział.
Łukaszenka: Ukraina to nasz bratni kraj
Odnosząc się do rosyjskiej inwazji na Ukrainę, Łukaszenka stwierdził: "Nie daj Boże, żeby w innych krajach działo się tak, jak w naszym bratnim kraju, Ukrainie".
– Napięcia były tam początkowo tworzone przez rewolucję na Majdanie i całą resztę. Nastąpiła wojna domowa, a potem rozpoczęła się prawdziwa, gorąca wojna – ocenił.
– Kto by pomyślał, że my, Słowianie, będziemy ze sobą walczyć? To straszna rzecz. A wszystko zaczyna się od małych rzeczy. Dlatego trzeba podjąć kroki w celu zniszczenia punktów konfrontacji w naszym społeczeństwie – powiedział dyktator Białorusi.