"Straszna hańba". Miedwiediew atakuje Japonię i USA
Oburzenie byłego prezydenta, obecnie wiceprzewodniczącego Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej Dmitrija Miedwiediewa, wywołało wspólne oświadczenie przywódców Stanów Zjednoczonych i Japonii.
USA i Japonia zacieśniają sojusz wojskowy
W piątek w Białym Domu doszło do spotkania prezydenta Joe Bidena i premiera Japonii Fumio Kishida. W trakcie rozmów amerykański prezydent potwierdził zobowiązania USA do obrony tego kraju, z użyciem "pełnego zakresu zdolności, w tym jądrowych".
Jak relacjonują media, Biden chwalił też wzmocnienie zdolności obronnych Japonii.
Ponadto, we wspólnym oświadczeniu przywódców, podkreślono sprzeciw wobec rosyjskiej agresji na Ukrainę, popierając politykę sankcji wobec Moskwy. "Jednoznacznie stwierdzamy, że jakiekolwiek użycie broni jądrowej przez Rosję na Ukrainie byłoby aktem wrogości wobec ludzkości, nieusprawiedliwionym w żaden sposób" – czytamy w komunikacie, opublikowanym na stronie Białego Domu.
Biden i Kishida zadeklarowali także, że ich kraje będą "dalej wspierać Ukrainę w obliczu odrażających ataków Rosji na infrastrukturę krytyczną".
Miedwiediew wściekły na przywódców USA i Japonii
Wspólne oświadczenie prezydenta USA i premiera Japonii skomentował Miedwiediew, który ostro zaatakował polityków, za ich słowa o użyciu broni jądrowej. Były rosyjski prezydent określił wypowiedź Bidena i Kishida "okropną hańbą".
Miedwiediew stwierdził także, że "nie będzie nawet komentował paranoi związanej z nuklearnymi planami" Rosji.
– Tylko o tym pomyślmy. Szef japońskiego rządu, w swojej upokarzającej, uległej ekstazie, mówi bzdury o Rosji, zdradzając pamięć setek tysięcy Japończyków, którzy spłonęli w nuklearnym ogniu Hiroszimy i Nagasaki – mówił polityk.
Były prezydent przypomniał również, że to Stany Zjednoczone są jedynym państwem w historii, które użyło broni nuklearnej. – A ojczyzna Kishidy była jedyną ofiarą – dodał Miedwiediew, wskazując, że Tokio powinno domagać się do amerykańskich władz "aktu skruchy".
– Ale nie, Kishida jest jedynie personelem służącym Amerykanom. A służący nie mają odwagi. Japończykom można tylko współczuć – dodał wiceprzewodniczącego Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej.