Niemiecka prasa: Przypadkowo spotkany Polak udzielił Scholzowi rady ws. Leopardów
W środę we Lwowie odbyło się spotkanie przywódców Trójkąta Lubelskiego z udziałem prezydenta RP Andrzeja Dudy, prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego i prezydenta Litwy Gitanasa Nausedy.
Rozmowy dotyczyły przede wszystkim dalszej pomocy dla Ukrainy w obliczu trwającej rosyjskiej agresji, a także wsparcia prozachodnich integracyjnych aspiracji Kijowa. Prezydent Andrzej Duda zadeklarował, że Polska przekaże Ukrainie kompanię czołgów Leopard "w ramach międzynarodowej koalicji".
Choć Niemcy, jak stwierdził wicekanclerz Robert Habeck, najprawdopodobniej nie będą stawiały Warszawie przeszkód w przekazaniu czołgów, to jedna deklaracja prezydenta Dudy wywołała mieszane uczucia. Kanclerz Olaf Scholz konsekwentnie sprzeciwia się przekazaniu należących do Bundeswehry Leopardów z obawy przed eskalacją konfliktu.
Osobliwe spotkanie z Polakiem
Tymczasem, jak donosi dziennik "Sueddeutsche Zeitung", Scholz miał niedawno powoływać się na opinię spotkanego przypadkiem Polaka, który przekonywał, że decyzja o przekazaniu Leopardów Ukrainie jest zbyt pochopna.
Dziennikarze gazety dotarli do zapisów zamkniętego dla mediów posiedzenia klubu parlamentarnego SPD. To na nim Scholz miał stanowczo bronić swojego negatywnego stanowiska wobec Leopardów. Powołał się na spotkanie z Polakiem, do którego doszło podczas sesji joggingu.
Kanclerz stwierdził, że po zrobieniu sobie wspólnego zdjęcia, Polak miał mu podziękować za "wielkie wsparcie" dla Ukrainy i poradził, aby "nie dał się zwariować" żądaniami polskiego rządu w sprawie Leopardów.
Niemcy nie zmienią kursu
"SZ" opisując dalszy przebieg spotkania, przytoczył wypowiedź Scholza, który „pomimo presji z zagranicy i ze strony koalicjantów”, nie zamierza wysłać czołgów na Ukrainę. Co więcej, kanclerz dodał, że "nie da się popędzać" w kwestii Leopardów.
"Kanclerz wymienił trzy zasady, których chce się trzymać – „pomoc dla Ukrainy, uniknięcie bezpośredniej wojny między Rosją a NATO, niepodejmowanie przez Niemcy działań na własną rękę” – czytamy w "Sueddeutsche Zeitung".