• Autor:Łukasz Warzecha

Kłamstwo historyczne na usługach sojuszu z Ukrainą

Dodano:
Wołodymyr Zełenski, prezydent Ukrainy Źródło: Wikimedia Commons / president.gov.ua
„160 lat temu nasze narody połączyły swoje siły, stając ramię w ramię przeciwko rosyjskiemu imperializmowi i tyranii” – napisał pan prezydent Wołodymyr Zełeński w liście, odczytanym podczas uroczystości rocznicy wybuchu Powstania Styczniowego. Zresztą, obok Powstania Warszawskiego, najtragiczniejszego w skutkach i najbardziej bezsensownego w polskiej historii.

Oddaję teraz głos nestorowi polskiej historiografii, Stefanowi Kieniewiczowi (1907-1992). Oto fragment jego „Historii Polski 1795-1918” (Warszawa 1987, s. 258):

O wiele jeszcze mniej szans miało powstanie na Ukrainie. Tu żywioł polski był jeszcze mniej liczny; czynnik klasowy, narodowy i wyznaniowy przeciwstawiał szlachcie polskiej ukraińskich chłopów. Już przed wybuchem nastąpił rozłam wśród kijowskich demokratów – „chłopomanów”. Jedni, jak Włodzimierz Antonowicz, uznali się za Ukraińców i odmówili udziału w polskim powstaniu. Drudzy wyszli na spotkanie chłopów ze Złotą hramotą w ręku – był to dekret uwłaszczeniowy drukowany po ukraińsku złotymi czcionkami. Spotkali się z nieufnością, a jeden z oddziałów został zmasakrowany przez podburzoną gromadę we wsi Sołowijówce. Rozpoczęte dopiero w maju powstanie na Ukrainie zostało stłumione w ciągu niewielu dni. Tylko Edmund Różycki z oddziałem jazdy utrzymał się na Wołyniu ok. 7 tygodni, po czym przedarł się do Galicji. […] Rok 1863 wykazał, że hasło niepodległości Polski, nawet poparte dekretami uwłaszczeniowymi, nie znajduje oparcia wśród ludności Ukrainy i przeważnej części Białorusi.[podkr.Ł.W.]

Źródło: DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...