Afera korupcyjna w PE. Kuźmiuk: Rosyjski ślad

Dodano:
Europoseł PiS Zbigniew Kuźmiuk Źródło: PAP / Tytus Żmijewski
Europoseł Prawa i Sprawiedliwości komentował najnowsze ustalenia w śledztwie dotyczącym korupcji w PE. Wskazał na rosyjski ślad.

W ostatnich tygodniach w Parlamencie Europejskim wybuchła prawdopodobnie największa afera korupcyjna w historii. Media określają ją niekiedy jako "Katargate". W sprawie zabiera głos wielu deputowanych do PE, w tym politycy z Polski.

Przypomnijmy, że afera korupcyjna w europarlamencie wypłynęła do mediów właśnie wraz z zatrzymaniem Evy Kaili. Jedna z wiceprzewodniczących PE, została aresztowana przez belgijską policję oraz oskarżona o udział w grupie przestępczej i tzw. pranie brudnych pieniędzy.

Grecka socjalistka jest podejrzana o nielegalny lobbing na rzecz Kataru, gospodarza piłkarskich mistrzostw świata 2022. W związku z tą sprawą, Kaili została wykluczona z Ogólnogreckiego Ruchu Socjalistycznego, a także odwołana ze stanowiska wiceszefowej europarlamentu.

Łącznie służby na wniosek prokuratury Belgii przeprowadziły już 20 przeszukań, w tym 19 w domach prywatnych i jedno w biurach PE. Udało się odzyskać 600 tys. euro w domu jednego z podejrzanych, kilkaset tysięcy euro w walizce w pokoju hotelowym w Brukseli i kolejne 150 tys. euro w mieszkaniu należącym do jednego z parlamentarzystów.

Rosyjski ślad

Komentując te ustalenia europoseł PiS Zbigniew Kuźmiuk przypomniał, że członkowie Parlamentu Europejskiej uchylili w ostatni czwartek immunitety dwóm kolejnym politykom.

– Postępowanie prokuratorskie trwa. W ostatni czwartek uchyliliśmy immunitety dwóm kolejnym posłom europejskiej lewicy: jednemu z Belgii - panu Tarabelli i jednemu z Włoch - panu Cozzolino. Rozumiem, że w tym tygodniu obydwu panom zostaną postawione kolejne zarzuty – powiedział Kuźmiuk na antenie Polskiego Radia.

Kuźmiuk wskazał, że jeden z podejrzanych, włoski eurodeputowany Pier Antonio Panzeri, miał zgodzić się na współpracę z policją i przedstawić obszerne zeznania dotyczące "wszystkich aspektów tej afery".

Zdaniem polityka, belgijska prokuratura powinna poważnie potraktować "rosyjski ślad" widoczny w całej aferze. Skoro bowiem "tak rozpychać się w europarlamencie mogły Katar czy służby specjalne Maroka", to "z jeszcze większym rozmachem w Europie działają służby rosyjskie i lobbyści rosyjscy".

– Te pieniądze ktoś wziął, one się po Europie rozeszły. Rozumiem, że za te pieniądze Rosja żądała w Europie określonych usług. Jest to uprawnione rozumowanie, ale czy prokuratura belgijska będzie w stanie zbadać ten ślad - mam wątpliwości – dodał Kuźmiuk nawiązując do informacji przekazanej przez Stany Zjednoczone dotyczące olbrzymich środków przekazanych przez Kreml na korumpowanie zachodnich polityków.

Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...