"Będziemy o to pytać". Czarnek odbija piłeczkę ws. kontrowersyjnych dotacji
Na poniedziałkowej konferencji prasowej w Sejmie poseł Krystyna Szumilas i poseł Katarzyna Lubnauer z klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej poinformowały o złożeniu wniosków do prokuratury i Najwyższej Izby Kontroli (NIK). Chodzi o zbadanie sprawy przydzielonych przez ministra Przemysława Czarnka dotacji.
– Warunki konkursu były niejasne, a pan minister przyznał dotację podmiotowi nieuprawnionemu, jak również przyznał dotacje podmiotom niespełniającym wymogów konkursu i nie przestrzegał własnej procedury konkursowej – powiedziała poseł Szumilas.
Czarnek: Będziemy o to pytać
Minister edukacji odpiera zarzuty. W poniedziałek wieczorem polityk gościł na antenie TVP Info, gdzie została poruszona m.in. właśnie kontrowersyjnych wyników konkursu.
Szef MEiN zaczął od tego, że wśród dotowanych nie ma nikogo z jego znajomych. – Nie ma tam też żadnej fundacji, ani żadnego stowarzyszenia, którym by zawiadywał ktokolwiek z PiS, jakikolwiek poseł czy europoseł. Jest wiele przekłamań, jest wiele hejtu na te stowarzyszenia. Bardzo przepraszamy stowarzyszenia i fundacje, które rzeczywiście wykonują znakomitą pracę w terenie, które są obrzucane błotem w całej Polsce, które są hejtowane na mediach społecznościowych przez dwie posłanki i przez jedną stację – powiedział Czarnek.
– Czy wiecie państwo ile fundacji – a będziemy o to pytać prezydenta Trzaskowskiego, prezydent Dulkiewicz, prezydenta Sutryka, czy prezydentów innych wielkich miast – wiecie państwo za ile fundacje czy stowarzyszenia lewicowe, wynajmują powierzchnie i to nie 30 metrów, tylko 120-150 metrów kwadratowych, na przykład na Nowym Świecie? Dlaczego to jest wartość wielokrotnie niższa, niż wartość rynkowa wynajmu tej powierzchni w centrum stolicy, czy w centrum Gdańska. Będziemy o to pytać – stwierdził Przemysław Czarnek.
Zdaniem ministra środowiska lewicy-liberalnej „przez kilkadziesiąt lat zawładnęły trzecim sektorem i organizacjami pozarządowymi”, sądząc, że zawsze pozostaną one pod ich kontrolą. – Dajemy środki na porządne projekty edukacyjne, a nie demoralizujące i deprawujące i dlatego jest taki krzyk – ocenił Czarnek.
Dotacje MEiN
Wokół sprawy określanej przez opozycję jako "willa plus" zrobiło się kilka dni temu po opublikowaniu materiałów medialnych na temat konkursu MEiN.
Zgodnie z doniesieniami, w ramach konkursu ministerstwa "Rozwój potencjału infrastrukturalnego podmiotów wspierających system oświaty i wychowania" przeznaczono 40 mln złotych na dotacje dla 42 organizacji. Stacja telewizyjna TVN24 napisała, że większość z nich jest blisko związana z obozem władzy. Według materiału niektóre podmioty powstały w pośpiechu tylko po to, aby uzyskać pieniądze z budżetu.