Kolejne państwo chce wstąpić do NATO. Rosja grozi użyciem broni atomowej
Moskwa oświadczyła, że zastrzega sobie prawo do "proporcjonalnej reakcji” w przypadku decyzji Bośni i Hercegowiny o przystąpieniu do Sojuszu Północnoatlantyckiego. Mówi o tym oświadczenie ambasadora Federacji Rosyjskiej w Sarajewie Ihora Kałabuchowa z okazji rosyjskiego Dnia Dyplomacji.
Rosja grozi Bośni
Kałabuchow stwierdził, że jako wolny kraj Bośnia i Hercegowina może podejmować dowolne decyzje dotyczące swojej polityki zagranicznej. Jednocześnie zasugerował, że władze kraju powinny mieć świadomość możliwej reakcji Moskwy w odpowiedzi na przystąpienie do organizacji, która chce zniszczyć Rosję.
– Bądźmy realistami – jeśli Bruksela lub Waszyngton warunkowo wyda rozkaz rozmieszczenia systemów nuklearnych z rakietami wycelowanymi w Moskwę, to Sarajewo, które przystąpiło do NATO pod ich kierownictwem, będzie zmuszone wykonać takie polecenie. Więc tak, wybór jest wolny, ale proszę nie ograniczajcie naszego prawa do odpowiedzi – powiedział rosyjski dyplomata.
Jednocześnie ambasador obiecał, że Kreml nie wciśnie atomowego „czerwonego guzika”, dopóki nie przekona się o „nikczemnych planach” Zachodu i członków NATO.
Akcesja do NATO
Warto przypomnieć, że nie jest to pierwszy raz, kiedy ambasador Kałabuchow groził Bośni i Hercegowinie bronią jądrową w związku z ewentualnym przystąpieniem Sarajewa do NATO. Wiosną 2022 r. w rozmowie ze środkami masowego przekazu "przypomniał" władzom kraju o zagrożeniu nuklearnym i stwierdził, że Moskwa ma plany wobec NATO.
Kwestia przystąpienia Bośni i Hercegowiny do NATO jest dyskutowana od 2010 roku. Obecnie państwo wdraża Plan Działań na rzecz członkostwa w Sojuszu. Z kolei NATO umieściło swoją własną kwaterę główną w Sarajewie.
W 2020 roku Sojusz nadał trzem krajom status ubiegających się o członkostwo w Sojuszu: Ukrainie, Gruzji oraz Bośnii i Hercegowinie.