Putin traci sojusznika? Berlusconi: Jestem po stronie narodu ukraińskiego
Silvio Berlusconi jest liderem konserwatywnej partii Forza Italia, która jest częścią koalicji rządzącej we Włoszech.
Kilka dni temu polityk wywołał falę komentarzy i stał się obiektem krytyki, po tym jak zaatakował prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełeńskiego.
– Nigdy nie poszedłbym rozmawiać z Zełenskim, ponieważ jesteśmy świadkami dewastacji jego kraju i rzezi jego żołnierzy i cywilów – mówił Berlusconi dziennikarzowi po głosowaniu w lokalu wyborczym w wyborach regionalnych w Lombardii.
Jego zdaniem, gdyby Zełenski przestał atakować dwie separatystyczne republiki w Donbasie, do wojny by nie doszło. – Oceniam więc bardzo, bardzo negatywnie zachowanie tego pana – dodał były premier.
Tłumaczenie Berlusconiego. Koniec wsparcia dla Rosji?
W odpowiedzi na krytykę pod swoim adresem polityk tłumaczy, że niezależnie od wypowiedzi o Zełenskim, Włochy i Forza Italia wspierają naród ukraiński.
Serwis European Pravda cytuje wypowiedź polityka z Facebooka. – Spójrzmy na fakty. Zawsze wspieraliśmy naród ukraiński, zawsze głosowaliśmy – bez zawahania i wątpliwości – w Europie i we Włoszech, za wsparciem dla Ukrainy, wysyłając broń i fundusze – mówił były premier.
– Ja zawsze stałem po stronie narodu ukraińskiego i pokoju – podkreślił dalej polityk. Berlusconi wyraził także nadzieję, że w najbliższej przyszłości nastąpi, dzięki działaniom dyplomatycznym, zakończenie "tej bardzo niebezpiecznej dla nas wszystkich wojny".
86-letni Berlusconi często przechwalał się swoją przyjaźnią z prezydentem Rosji Władimirem Putinem aż do inwazji Rosji na Ukrainę. We wrześniu ubiegłego roku wywołał burzę, kiedy powiedział, że Putin został wepchnięty do wojny i chciał powierzyć Kijów "przyzwoitym ludziom".
MSZ Ukrainy reaguje na słowa Berlusconiego
Wypowiedzi byłego premiera Włoch Silvio Berlusconiego ws. wojny na Ukrainie i prezydenta Wołodymyra Zełenskiego są nie do przyjęcia – oświadczyło w reakcji na słowa polityka ukraińskie MSZ.
Rzecznik MSZ w Kijowie Oleg Nikolenko przypomniał, jak w 2010 r. ówczesny premier Włoch poleciał do Libii na spotkanie z Muammarem Kaddafim. Podczas oficjalnej ceremonii przed kamerami telewizyjnymi Berlusconi na znak lojalności ucałował ręce libijskiego dyktatora. – Bezsensowne oskarżenia Berlusconiego pod adresem ukraińskiego prezydenta to próba ucałowania zakrwawionych po łokcie rąk Putina i zademonstrowania lojalności wobec rosyjskiego dyktatora – podkreślił Nikolenko.