Doradca prezydenta: Były konkrety, ale w cztery oczy
Przemówienie Joe Bidena w Warszawie miało miejsce we wtorek. Amerykański prezydent zapewniał, że NATO pozostaje zjednoczone oraz dziękował Polakom za pomoc okazaną Ukraińcom. Stwierdził, że amerykańska pomoc dla Ukrainy będzie kontynuowana. Przypomniał też, że atak na jednego z członków NATO to atak na wszystkich członków i USA będą bronić każdej piędzi terytorium NATO. Podkreślił też, że USA i narody Europy nie mają zamiaru zagrabić Rosji, a trwająca wojna jest konsekwencją decyzji prezydenta Putina.
Słowa prezydenta USA są szeroko komentowane, ale wielu polityków czy publicystów nie kryje rozczarowania. Nie jest tajemnicą, że oczekiwano od Bidena bardziej zdecydowanych deklaracji. Z drugiej strony podkreśla się, że już sama obecność amerykańskiego prezydenta znaczy bardzo wiele.
Soloch: Konkrety w cztery oczy
Podczas rozmowy z Polsat News w czwartek doradca prezydenta Paweł Soloch przypomniał, że oprócz przemówienia był także poziom roboczy wizyty Joe Bidena i jego delegacji. Były też rozmowy prezydentów "w cztery oczy", m.in. o idei składów wojskowych na terenie Polski.
– Konkrety też były, ale w rozmowach w cztery oczy. Oczywiście nie były to w tym momencie żadne rozmowy techniczne, które miały być skonkludowane jakimś porozumieniem – zaznaczył.
Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego podkreślił, ze koncepcja stworzenia bazy amerykańskiego sprzętu wojskowego w Polsce częściowo jest już na etapie realizacji.
Jak tłumaczył, najważniejsze, żeby w Polsce była baza sprzętowa, ponieważ to procesy czasochłonne, podczas gdy przerzucenie amerykańskich żołnierzy trwałoby znacznie krócej. – Chodzi o to, żeby sprzęt wojskowy był gotowy na przybycie w razie potrzeby przerzucanych przez ocean czy z Niemiec żołnierzy Amerykańskich. To przyspiesza procedurę – mamy na miejscu sprzęt, trzeba przerzucić tylko żołnierzy – powiedział Soloch.
Polityk przypomniał, że w Polsce stacjonują amerykańscy żołnierze. Podkreślił, że prezydent USA oficjalnie zadeklarował, że "Amerykanie tu zostaną". – Jak długo? Widzimy, że wojna nie skończy się szybko, w ciągu paru tygodni, więc co najmniej na czas wojny – mówił były szef BBN.