Co się dzieje z Kadyrowem? Niemiecki dziennik: Ma poważne problemy zdrowotne

Jak donosi niemiecki dziennik "Bild", Kadyrow ma problemy z nerkami. Tak twierdzi wicepremier Czeczenii Achmad Zakajew. Przywódca Czeczenii ściągnął do siebie specjalistę ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, ponieważ nie ufa medykom z Moskwy.

Problemy zdrowotne mają być powodem zmian w wyglądzie Kadyrowa. Przybrał on na wadze, ma problemy z poruszaniem się, a jego oczy są przez większość czasu przymrużone.

Lekarzem, który ma uzdrowić lidera Czeczenii, ma być Yassin Ibrahim M. El-Shahat, ordynator oddziału zajmującego się chorobami nerek w szpitalu Burjeel w Abu Zabi. Miał on przylecieć do Groznego, żeby leczyć Kadyrowa. Problemy z nerkami miały sprawić, że polityk nie pojawił się na przemówieniu Władimira Putina w Moskwie, które miało miejsce 21 lutego.

Kadyrow ma się wspomagać silnymi lekami, które umożliwiają mu w miarę normalne funkcjonowanie.

Szef Republiki Czeczeńskiej jest uznawany za jednego z najzagorzalszych zwolenników zaostrzenia działań wobec Ukrainy. Jednocześnie uznaje się, że jest politykiem niemal zupełnie podporządkowanym Władimirowi Putinowi.

Putin jest zbyt miękki? Rosyjscy nacjonaliści rozczarowani przywódcą Kremla

Część Rosjan ze środowisk nacjonalistycznych jest rozczarowana działaniami Władimira Putina po incydencie w obwodzie briańskim. Incydent w obwodzie briańskim na terytorium Federacji Rosyjskiej stał się okazją do wyrażenia przez część Rosjan niezadowolenia z działań Kremla. Według nowego raportu Instytutu Studiów nad Wojną (ISW), to zdarzenie wywołało spekulacje wśród rosyjskich urzędników i grup ultra-nacjonalistycznych na temat tego, czy Kreml odpowiednio zareagował na całe zajście.

"Szef" okupacyjnej administracji Krymu Serhij Aksjonow, przywódca Czeczenii Ramzan Kadyrow oraz rosyjscy blogerzy wezwali Kreml do wzmocnienia środków bezpieczeństwa i przeprowadzenia działań odwetowych.

Związani z Kremlem blogerzy i byli funkcjonariusze służb również wezwali Kreml do wpisania Sił Zbrojnych Ukrainy, Rosyjskiego Korpusu Ochotniczego i innych ukraińskich organizacji zbrojnych jako organizacji terrorystycznych. Porównali incydent w Briańsku do zajęcia szkoły w Biesłanie w Osetii Północnej w 2004 roku.