Premier zapowiada: Ujawnimy dokumenty o rosyjskim korumpowaniu europosłów
Niedawno Parlamentem Europejskim wstrząsnęła tzw. katargate, czyli afera, która pokazała w jak dużym stopniu kraje takie jak Katar wpływają na decyzję ważnych polityków PE. Była już wiceszefowa Parlamentu Eva Kaili przebywa w areszcie. W aferę zamieszany jest także były włoski europoseł lewicy Antoni Panzeri. Przyjmowali oni łapówki w zamian za forsowanie rozwiązań korzystnych dla Kataru lub przedstawiających ten kraj w pozytywnym świetle.
Teraz polski premier mówi, że nasze służby mają dokumenty pokazujące, że posłowie do PE ulegali korupcji inspirowanej przez Kreml. "Dziś już wiemy, że w korumpowaniu europarlamentarzystów pojawiły się również ślady rosyjskie. Nasz minister spraw wewnętrznych niebawem ujawni dokumenty dotyczące wpływu rosyjskich służb, które korumpowały europosłów" – powiedział Morawiecki w rozmowie z portalem i.pl.
Dopytywany, czy chodzi o polskich posłów do PE, wskazał, że informacja dotyczy kilku eurodeputowanych, "ale nie z Polski". Szef rządu dodał, że "bardzo wiele osób bezwiednie wpisuje się w rosyjską propagandę, jak w przypadku podważania sensowności obrony naszej granicy".
"Opozycja tego nie rozumie"
Polityk odniósł się w ten sposób do sytuacji na granicy polsko-białoruskiej i absurdalnych tez formułowanych przez eurodeputowaną KO Janinę Ochojską.
"Białoruski atak na polską granicę, poprzez sztucznie wywołaną migrację był wstępem do agresji rosyjskiej na Ukrainę. Był próbą podważenia spójności Unii Europejskiej, a także próbą destabilizacji Polski, tak byśmy w momencie ataku Rosji na Ukrainę nie mogli już przyjąć ukraińskich uchodźców. Ta próba się nie powiodła, ale niestety wciąż są publicyści i działacze polityczni po stronie opozycji, którzy tego nie rozumieją" – powiedział premier Morawiecki.