Hartwich oszukana przez rządowego pełnomocnika? Wdówik: To element gry
Paweł Wdówik był we wtorek gościem Radia Plus, gdzie odpowiadał na pytania dotyczące trwającego protestu osób niepełnosprawnych. Jedną z kwestii były zarzuty poseł KO, Iwony Hartwich, która poczuła się oszukana przez rządowego pełnomocnika po tym, jak jej mąż, po opuszczeniu budynku Sejmu, nie mógł do niego wrócić. Odnosząc się do twierdzeń poseł opozycji, Wdówik wyjaśnił, że nie składał poseł KO "żadnych obietnic" dotyczących jej męża.
– Mąż Pani Hartwich faktycznie nie mógł wrócić, ale ona o tym doskonale wiedziała, mówiła, że nie wrócą już protestujący, którzy wyjdą z Sejmu. To element gry, którą prowadzi Iwona Hartwich. Gry nie nastawionej wcale na niepełnosprawnych, ale bardziej na jej kampanię wyborczą i wyborczy sukces – powiedział na antenie rozgłośni.
Wdówik tłumaczył dalej, że sposób działania, jaki wybrali protestujący na sejmowych korytarzach, "nie prowadzi do załatwiania poszczególnych problemów". Z jakiego powodu?
– Prosiłem Panią Hartwich, żeby na rozmowę przyszły same osoby z niepełnosprawnością, powiedziała, że przyjdą rodzice. To nie jest w porządku. Wskazywaliśmy sprawy mieszkalnictwa, na co Pan Hartwich mówił, że po co ich synowi, Kubie, mieszkanie, jak on będzie mieszkał całe życie z rodzicami. Rodzic próbuje zdecydować za dorosłego faceta – powiedział.
Konstruktywne rozmowy
Wdówik wskazał, że istnieje możliwość prowadzenia konstruktywnego dialogu ze środowiskiem osób niepełnosprawnych. Podał przykład rodziców, którzy domagają się prawa dorabiania do świadczenia pielęgnacyjnego. Ta grupa napisała do strony rządowej pismo z prośbą o dialog. Efektem będą zaproponowane w czwartek przez resort rozwiązania dotyczące możliwości łączenia zarobkowania z otrzymywaniem świadczenia.
– To jest rozwiązanie przygotowane po rozmowach z tą grupą. Ono jest na tyle kompleksowe, że powinno odpowiedzieć na problemy wielu różnych środowisk, które z różnymi postulatami się do nas zwracają – wyjaśnił pełnomocnik rządu.