Zamknąć Twittera? Wyciekło zaskakujące nagranie z Hołownią
Szymon Hołownia kontynuuje objazd po Polsce. Polityk podczas jednego ze spotkań z wyborcami podzielił się swoimi przemyśleniami na temat wolności słowa oraz hejtu w mediach. Jego słowa mogą jednak zaskoczyć.
–...to jest miejsce [chodzi zapewne o Twittera - red.], które mogło służyć i kiedyś służyło wymianie informacji i w niektórych zakątkach nadal temu służy, ale wygenerowało tyle nieszczęścia na świecie, tyle nienawiści, bezkarnego pogardzania innymi co później psuje całą debatę, że należy to zamknąć albo ograniczyć, należy się nauczyć korzystać z mediów należy się nauczyć rozmawiać tak, jak kiedyś rozmawialiśmy – mówi Hołownia na filmie, który trafił do sieci.
Hołownia mierzy się z hejtem
Szymon Hołownia przekonuje, że stał się w ostatnich tygodniach ofiarą "intensywnej kampanii pogardy, nienawiści wręcz czasami". Wskazuje przy tym na rolę innych ugrupowań opozycyjnych oraz ich zwolenników.
Przypomnijmy, że były redaktor naczelny "Newsweeka" Tomasz Lis, który jest zwolennikiem jednej, wspólnej listy opozycji, uważa, że Hołownia nie zgadzając się na warunki Tuska, pomaga PiS.
Dziennikarz opublikował na Twitterze serię wpisów, uderzających w lidera Polski 2050. "Kasując perspektywę wspólnej listy opozycji pomaga się Kaczyńskiemu. Kałownia’2023" – zaatakował Hołownię i jego partię Lis.
Hołownia: Poziom rynsztoka
Lider Polski 2050 w ostrych słowach ocenia zachowanie Tomasza Lisa.
– Był autorytetem milionów. Dziś, w przekonaniu, że służy tym wiernie Platformie i osobiście Donaldowi Tuskowi, sięga poziomu rynsztoka. I pewnie nie zdaje sobie sprawy, jak potwornie on i tacy jak on mieszają w głowach tym wszystkim nieszczęśnikom, którzy wypisują później groźby pod adresem moim, mojej żony, moich córek i dodają zajęcia policji – stwierdził Szymon Hołownia.
Jak podkreśla w rozmowie z wprost.pl. wszystkie ugrupowania opozycyjne powinny odciąć się od hejtu i nienawiści "tych, którzy deklarują się jako ich zwolennicy". – Zabójstwa Marka Rosiaka i Pawła Adamowicza naprawdę niczego nas nie nauczyły? – pyta polityk.
Odwołując się do sprawy głośnego głosowania, które podzieliło opozycję, Hołownia zapewnia, że pozostał wierny swoim zasadom. Zapewnia też, że od początku stawiał sprawę jasno i zapowiadał, że będzie głosować przeciwko wnioskowi o odrzucenie ustawy w pierwszym czytaniu, bo ma zamiar ją poprawić. – Razem z innymi partiami położyliśmy na stole wypracowane wspólnie poprawki, a w komisji PiS, śmiejąc nam się w twarz, wszystkie je odrzuciło – dodaje.