Łukaszenka mówi o uderzeniu nuklearnym. Padły słowa o Polsce
W swoim orędziu do narodu i Zgromadzenia Narodowego z 31 marca Łukaszenka wezwał Ukrainę i Rosję do natychmiastowego zawieszenia broni. Stwierdził, że obie strony toczącego się konfliktu "rozumieją, że zwycięstwo jest niemożliwe”. Jednocześnie sojusznik Putina zagroził Ukrainie i zachodnim partnerom uderzeniem nuklearnym, jeśli Siły Zbrojne Rosji przegrają na polu bitwy.
– Czy Ukraińcy myślą, że wygrają? To nonsens. Nie da się pokonać państwa nuklearnego. Jeśli rosyjskie przywództwo weźmie pod uwagę ryzyko upadku Rosji, to użyje najgorszej broni– powiedział białoruski polityk.
Łukaszenka oskarża Polskę
Łukaszenka dodał, że otrzymał "poufne informacje” o rzekomym konflikcie między dowódcami sił ukraińskich. W wyniku tych sporów, żołnierze mają ujawniać wrogom plany dowództwa. – Dowódcy brygad zaczynają negocjować. Dochodzi do tego, że informują Rosjan, że jutro na tym placu nastąpi uderzenie – powiedział białoruski polityk.
W tym samym przemówieniu Łukaszenka ponownie oskarżył Polskę o przygotowywanie ataku na Białoruś. Ma mieć to związek z trwającą rozbudową i modernizacją polskiej armii. Według planów rządu, Wojsko Polskie ma wkrótce liczyć 300 tys. żołnierzy i mieć nowoczesny sprzęt.
– Realizacja tych planów stawia Warszawę na czołowej pozycji wśród państw NATO w Europie. I to celowy zabieg Amerykanów – powiedział i dodał, że Polska przygotowuje się do wkroczenia na terytorium Białorusi, aby "zniszczyć nasz kraj".
– Robią z naszych zbiegłych [przedstawicieli białoruskiej opozycji - przyp. red.] bojowników, po prostu bandytów, których Polacy nie oszczędzają. Wcale mi ich nie żal. Mamy takie informacje. Dziś pierwsze doświadczenia zdobywają w Ukrainie. Bardziej jako mięso armatnie – powiedział Łukaszenka.