Czy w interesie Polski jest dołączenie do wojny? Opinia Bartosiaka
Gościem Bogdana Rymanowskiego na antenie Radia ZET był w piątek Jacek Bartosiak, ekspert Strategy & Future ds. geopolityki i strategii polityczno-wojskowej. Rozmowa dotyczyła m.in. sytuacji strategicznej w wojnie rosyjsko-ukraińskiej, a także polskiej strategii wojskowej na wypadek ewentualnej wojny.
Bartosiak: Albo NATO, albo Ukraińcy będą chcieli od Polski sojuszu wojskowego
Prowadzący zapytał, czy świat jest u progu wojny światowej. Bartosiak przypomniał wygłaszaną wielokrotnie opinię, że trwa skalowalna wojna światowa. Jak pisał na stronie S&F polega ona na tym, że w starciu skalowalnym, każda ze stron próbuje siłowo przeforsować swoje interesy w rozmaitych domenach współczesnych zależności w zglobalizowanym świecie.
Rymanowski zapytał, czy z przemówienia prezydentów Dudy i Zełenskiego na Zamku Królewskim można wyczytać coś więcej oprócz emocji.
– Tworzenie fundamentów potencjalnej konsolidacji. Wydaje mi się, że idziemy w kierunku sojuszu wojskowego, czy jakichś rozszerzonych gwarancji dla Ukrainy oraz w oparciu o to potencjalnej współpracy gospodarczej na sytuację po podpisaniu jakiegoś pokoju – ocenił Bartosiak.
– Zależy, co Ukraińcy dostaną w czasie tego pokoju. Jeżeli dostaną uczestnictwo w NATO, to nie będą chcieli od nas sojuszu wojskowego. Jeżeli zostaną rozszerzone twarde gwarancje bezpieczeństwa, w tym nuklearny parasol amerykański, to też nie będą chcieli od nas sojuszu – powiedział analityk.
– A jeżeli tego nie dostaną? – dopytał Rymanowski. – To będą chcieli mieć od nas sojusz wojskowy – odpowiedział Bartosiak. – I my mamy w to wejść? Mamy gwarantować bezpieczeństwo Ukrainy, czyli zapewnić Ukraińców, że jeśli będzie kolejny atak rosyjski, po zakończonej wojnie, to nasi żołnierze będą walczyć na Ukrainie? – zapytał Rymanowski.
– Musimy tę debatę przetoczyć w Polsce. Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie. Są plusy i minusy – odparł krótko Bartosiak.
Bartosiak: W interesie Polski absolutnie nie jest dołączenie do wojny
W dalszej części rozmowy Bartosiak mówił o tym, że Polska bardzo pomaga stronie ukraińskiej w obronie przed rosyjską agresją.
– Nasze interesy nie są w 100 proc. zbieżne z interesami Ukrainy? – zapytał w pewnym momencie Rymanowski.
– Nie są, dlatego, że niczyje interesy nie są w 100 proc. zbieżne. Na pewno nie jest zbieżny interes, chociażby w tym sojuszu wojskowym. Ukraińcy chcieliby, żeby jak najwięcej państw stanęło po ich stronie, najlepiej teraz, i dołożyło swoją siłę do pokonania Rosji. Żeby Amerykanie dołączyli, Polacy. No więc w interesie Polski absolutnie nie jest dołączenie do tej wojny, tylko spowodowanie, żeby Ukraińcy ją wygrali własnymi rękami, własnym wysiłkiem, a najlepiej, żeby Amerykanie się do tego dołożyli – ocenił Bartosiak.
Skandaliczny tweet
Pod koniec grudnia ubiegłego roku Jacek Bartosiak wywołał medialną burzę wpisem na temat wojny z Rosją. Był to jego komentarz do wypowiedzi ministra spraw zagranicznych FR Sergieja Ławrowa. "Warunki Rosji, lepiej spełnić po dobroci, inaczej działać będzie rosyjska armia" – groził wówczas szef rosyjskiej dyplomacji.
Z twita analityka ds. geopolityki wynikało, że Polska powinna "wystawić wojsko" i wziąć udział w "pobiciu" Rosji "w polu".
"Chyba że zostanie pobita w polu. I wtedy nie trzeba liczyć się już z polityką i sprawczością rosyjską. Tyle w temacie. I to trzeba zrobić i wystawić wojsko polskie do tego zadania. Inaczej trzeci pośrednicy będą nas co rusz namawiać by ustąpić Rosji to tu to tam…. Proste i jasne" – napisał na Twitterze założyciel "Strategy&Future".
Po fali krytyki Bartosiak oznajmił, że nie chce, by Wojsko Polskie przystąpiło do aktywnej wojny przeciwko Rosji.