Ukraina wznawia eksport prądu do Europy, także do Polski

Dodano:
Zdjęcie ilustracyjne Źródło: Pixabay / Domena publiczna
Minister energetyki Ukrainy poinformował, że kraj wznawia eksport energii elektrycznej.

"Wznawiamy eksport energii elektrycznej do krajów Europy, w tym do Polski, co dowodzi, że zimowe rosyjskie ataki na nasze obiekty energetyczne nie przyniosły wrogowi zakładanych efektów" – oświadczył ukraiński minister energetyki Herman Hałuszczenko. Jego wypowiedź przytoczono na portalu resortu.

"Nawet w tak trudnych okolicznościach, spowodowanych w ubiegłym roku agresją Kremla na nasz kraj, nie zaprzestaliśmy eksportu energii do krajów Europy. Musieliśmy się z tego wycofać dopiero 11 października, gdy Rosja zaczęła na masową skalę ostrzeliwać nasze obiekty infrastruktury krytycznej" – przypomniał Hałuszczenko

"Teraz wznawiamy eksport. To jest nasza odpowiedź na rosyjskie barbarzyńskie ataki. (...) Liczymy, że uda nam się osiągnąć wolumen eksportu podobny do tego z ubiegłego roku. Będziemy również prowadzić negocjacje w sprawie zwiększenia (wielkości dostaw), ponieważ posiadane przez nas nadwyżki (energii) obecnie na to pozwalają" – powiadomił ukraiński minister.

Dokument rządu. W 2040 r. prądu z węgla ma już prawie nie być

Pod koniec marca "Rzeczpospolita" opisała szczegóły projektu aktualizacji Polityki Energetycznej Polski do 2040 r. Dokument ten przygotowało Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Rząd może go przyjąć już 4 kwietnia.

Węgiel, odpowiadający obecnie za 77 proc. produkcji energii w Polsce, w 2040 roku miałby zaledwie 8 proc. udziału w rynku. Podstawą dostaw za 17 lat będzie OZE z ponad 50-proc. udziałem oraz w mniejszym stopniu atom. Rząd chce przeznaczyć 726 mld zł na zieloną metamorfozę. Środki te w 86 proc. trafiłyby na inwestycje zeroemisyjne czy głównie elektrownie atomowe, wiatrowe i fotowoltaikę – opisuje "Rz".

Znaczne zmiany w polityce

Gazeta wskazuje, że zaakceptowanie dokumentu przez rząd wielokrotnie przekładano z powodu sporu o jego treść i zapisane w nim cele. "Strategia obowiązująca od 2021 r. już w chwili jej przyjęcia była nieaktualna, choćby ze względu na niedoszacowanie rozwoju fotowoltaiki. Pandemia i agresja Rosji na Ukrainę przyspieszyły tylko i tak pilną potrzebę aktualizacji mapy drogowej dla energetyki i postawienia na OZE w dużo większym stopniu" – czytamy.

Co zmienia dokument? I tak już za siedem lat z wiatru oraz ze słońca Polska będzie pokrywać niemal 47 proc. zapotrzebowania na prąd. Energia jądrowa pojawić się ma w zauważalnym stopniu w 2035 r., zaspokajając potrzeby kraju w prawie 10 proc. W 2040 r. na OZE i atom ma przypadać odpowiednio 50,8 i 22,6 proc. udziału w rynku. Z kolei węgiel pełniłby marginalną rolę z 8-proc. udziałem (w dotychczasowej strategii było to 11,3 proc.).

Źródło: UNIAN/rp.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...