Trybunał w Hadze zdecydował w sprawie Rosji. Chodzi o Krym
Rosja zajęła Krym w 2014 r., przejmując majątek ukraińskich firm i obywateli na półwyspie. Następnie władze Ukrainy i osobno Naftohaz złożyły kilka pozwów przeciwko Rosji w sądach międzynarodowych, zarzucając jej zajęcie mienia.
– Mówimy o odzyskaniu aktywów mających na celu zagospodarowanie złóż gazu i rozwój innej strategicznie ważnej infrastruktury, która stała się jednym z głównych celów agresora podczas okupacji ukraińskiego półwyspu dziewięć lat temu – powiedział prezes zarządu Naftohazu Aleksiej Czernyszow.
Koncern uważa, że jeśli Rosja odmówi wykonania decyzji sądu, Naftohaz ma prawo rozpocząć proces przymusowej konfiskaty rosyjskiego mienia w innych krajach.
Rosja nie uznaje wyroków sądów międzynarodowych
Mimo to ukraińskiej firmie będzie trudno otrzymać odszkodowanie. Proces ten prawdopodobnie zajmie lata i może nigdy nie zostać wdrożony – zauważa agencja Bloomberg. W podobnej sprawie dotyczącej zajęcia majątku koncernu naftowego Jukos, którego współwłaścicielem był znany krytyk Putina Michaił Chodorowski, Rosja nie uznała decyzji międzynarodowych sądów o wypłacie byłym właścicielom spółki dziesiątek miliardów dolarów zadośćuczynienia.
Rosyjskie władze już raz odmówiły wykonania wyroku Międzynarodowego Trybunału Arbitrażowego w Hadze, nakazującego wypłatę odszkodowania 17 ukraińskim firmom, które straciły majątek na Krymie w wysokości 159 mln dolarów w 2018 r.
– Rosja nie była w żaden sposób reprezentowana i nie wysłała swojego przedstawiciela na ten proces, więc nie uważamy się za stronę w tej sprawie – oświadczył rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow.
Putin: Sprawa Krymu jest zamknięta
Od ośmiu lat rosyjska propaganda powtarza, że mieszkańcy półwyspu głosowali za demokratycznym zjednoczeniem z Rosją zgodnie z prawem międzynarodowym i Kartą Narodów Zjednoczonych. Według prezydenta Władimira Putina sprawa Krymu "jest ostatecznie zamknięta".
Utrzymanie anektowanego półwyspu to jeden z kluczowych warunków, jakie Rosja stawia Ukrainie przed ewentualnymi negocjacjami pokojowymi. Władze w Kijowie nie chcą się na to zgodzić – uważają Krym za terytorium czasowo okupowane.