Dlaczego nie ma debaty o pandemii? Dr Martyka: Telewizyjni eksperci musieliby przyznać się do błędu
W wywiadzie obszernym dla Instytutu Spraw Obywatelskich dr Zbigniew Martyka mówił o zarzutach, jakie postawił mu okręgowy sąd lekarski na utajnionej rozprawie, o 200 tysiącach nadmiarowych zgonów w trakcie epidemii koronawirusa oraz o tym, dlaczego debatę na temat COVID-19 zmonopolizowali w Polsce eksperci telewizyjni.
Brak debaty o pandemii
"Dlaczego Pana zdaniem w Polsce nie ma rzetelnej debaty na temat pandemii koronawirusa?" – brzmiało jedno z pytań zadanych przez Rafała Górskiego.
"Jestem przekonany, że gdyby do niej doszło, ci eksperci telewizyjni musieliby przyznać, że są w błędzie. Jeżeli ktoś z uporem maniaka twierdzi, że czarne jest białe, to zrozumiałe, że będzie się obawiał konfrontacji z faktami. Łatwiej jest udawać, że to druga strona nie chce dyskusji, i tkwić dalej w koleinach własnych przekonań" – odpowiedział dr Martyka.
Utajniona rozprawa dr Martyki
19 grudnia 2022 roku w siedzibie Okręgowej Izby Lekarskiej w Krakowie odbyła się rozprawa dyscyplinarna dr. Zbigniewa Martyki. Po rozprawie przeprowadzonej z wyłączeniem jawności lekarzowi odebrano prawo wykonywania zawodu na 1 rok. "Wydarzenia były tak bulwersujące i tak sprzeczne z obowiązującymi zasadami i przepisami, że opinia publiczna musi się o tym dowiedzieć" – napisał lekarz. Rozprawa została utajniona. Dr Martyka może w związku z tym mówić wyłącznie o tym, co znalazło się w uzasadnieniu orzeczenia.
Kulisy sprawy lekarz przedstawił w wywiadzie dla Radia Maryja, który opisało także DoRzeczy.pl. O sprawie można też przeczytać na stronie internetowej lekarza zbigniew.martyka.eu.
Wytyczne telewizyjnych ekspertów aktualną wiedzą naukową?
"Osoby, które nie chcą rzetelnej debaty, zarzucają niechęć wobec debaty jej zwolennikom. Gdyby można było w rzetelny sposób dojść do najbardziej obiektywnych i uczciwych wniosków, niezależnych od poleceń politycznych, politycznej poprawności oraz od wpływu korporacji farmaceutycznych, najwięcej zyskaliby obywatele" – powiedział w wywiadzie dr Martyka.
"Mamy do czynienia z sytuacją, w której ucisza się głosy ekspertów zgłaszających wątpliwości, przemilcza wyniki badań naukowych i, co może najciekawsze – nawet w sprawach takich jak moja, tj. gdy dana osoba konsekwentnie opiera swoje tezy na powszechnie dostępnych wynikach badań, zamyka się jej usta, argumentując, że głosi tezy sprzeczne z aktualną wiedzą naukową. Nasuwa się tutaj pytanie: czym jest owa aktualna wiedza naukowa? Czy składają się na nią wyniki randomizowanych badań? Czy może aktualną wiedzę naukową stanowią wytyczne ministerstwa lub grupy ekspertów telewizyjnych?" – dodał.
Prześladowania niewygodnych lekarzy
W trakcie epidemii koronawirusa Martyka (specjalista ds. chorób zakaźnych) był w grupie medyków, którzy odważyli się kwestionować politykę lockdownów, straszenia, powszechnego testowania, segregacji sanitarnej i przymuszania społeczeństwa do przyjmowania szczepionek na COVID-19. Wszystkie swoje twierdzenia lekarz popierał badaniami opartymi o wiedzę medyczną.