Kontrowersyjna wypowiedź ambasadora Chin. Jego kraj nie podziela tej opinii

Dodano:
Lu Shaye, ambasador Chin we Francji Źródło: PAP/EPA / SEBASTIEN NOGIER
Chiny odcinają się od wypowiedzi swojego ambasadora we Francji. Lu Shaye powiedział, że kraje "poradzieckie" nie mogą polegać na prawie międzynarodowym.

Chiński rząd odciął się od wypowiedzi jednego ze swoich dyplomatów, który kwestionował suwerenność Ukrainy i innych krajów byłego Związku Radzieckiego. Komentarze chińskiego ambasadora we Francji Lu Shaye wywołały powszechne oburzenie, przez co dyplomata został wezwany do Pekinu, by wyjaśnić zajście.

Chiny: Szanujemy suwerenność wszystkich państw

W poniedziałek pracownicy chińskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych oświadczyli, że Chiny szanują niezależność wszystkich republik poradzieckich. Mimo to, kraj jest głównym sojusznikiem Rosji i do tej pory nie potępił zeszłorocznej inwazji prezydenta Władimira Putina na Ukrainę.

Chiny uważają się za głównego gracza w kwestii pokoju na Ukrainie, ale zarazem w obliczu antyrosyjskich sankcji krajów zachodnich stają się coraz ważniejszym partnerem handlowym Rosji.

W zeszłym tygodniu w wywiadzie dla francuskiej telewizji informacyjnej LCI ambasador Lu został zapytany o opinię Chin na temat statusu Krymu, który Rosja zaanektowała w 2014 roku. Dziennikarz prowadzący wywiad argumentował, że zgodnie z prawem międzynarodowym region ten jest częścią Ukrainy. Chiński ambasador odpowiedział, że kwestia nie jest jasna i że kraje takie jak Ukraina nie mogą polegać na prawie międzynarodowym w obronie swojej suwerenności.

– Kraje byłego Związku Radzieckiego nie mają skutecznego statusu na mocy prawa międzynarodowego, ponieważ nie ma międzynarodowego porozumienia, które konkretyzowałoby ich status jako suwerennych krajów – powiedział Lu. W poniedziałek rzecznik chińskiego MSZ Mao Ning odrzuciła stanowisko ambasadora mówiąc, że Pekin szanuje suwerenność, niezależność i integralność terytorialną wszystkich krajów oraz stoi na straży celów i zasad Karty Narodów Zjednoczonych.

Mao Ning dodała, że chociaż "Związek Radziecki był państwem federalnym i miał status podmiotu prawa międzynarodowego w całości w sprawach zagranicznych, nie zaprzecza to faktowi, że każda republika członkowska Związku Radzieckiego ma status państwa suwerennego po rozpadzie Związku Radzieckiego”.

Trzy kraje bałtyckie Litwa, Łotwa i Estonia wezwały przedstawicieli Chin w celu wyjaśnienia uwag Lu. Jak donoszą dziennikarze francuskiej agencji informacyjnej AFP, minister spraw zagranicznych Litwy Gabrielius Landsbergis powiedział, że dyplomaci zostaną poproszeni o wyjaśnienie, czy stanowisko Chin w sprawie niepodległości uległo zmianie. Landsbergis przypomniał też, że "nie jesteśmy krajami poradzieckimi, ale krajami nielegalnie okupowanymi przez Związek Radziecki".

"Wilczy Wojownik" dyplomacji

Inni ministrowie spraw zagranicznych Unii Europejskiej potępili te uwagi i mieli przedyskutować je na posiedzeniu 27-osobowego bloku w poniedziałek. Doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podoliak również zakwestionował interpretację prawa międzynarodowego dokonaną przez Lu i określił jego podejście do Krymu jako "absurdalne". Jeśli chcesz być ważnym graczem politycznym, nie papuguj propagandy rosyjskich outsiderów – powiedział w niedzielę Podoliak.

Ambasador Chin w Paryżu w przeszłości wywoływał już kontrowersje i ze względu na swój szorstki styl jest znany we Francji jako jeden z "Wilczych Wojowników" chińskiej dyplomacji. W czerwcu 2021 r. powiedział francuskim dziennikarzom, że jest "zaszczycony" otrzymaniem tego tytułu, ponieważ "było tak wiele szalonych hien atakujących chiny".

Kilkakrotnie był wzywany przez francuski rząd do wyjaśnienia swoich uwag, między innymi takich jak sugerowanie, że osoby starsze zostały porzucone w domach opieki podczas pandemii Covid-19.


Źródło: BBC / AFP / LCI
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...