Telus: Jako Polska zrobiliśmy wielki błąd w okresie transformacji
Pytany w Polsat News, kiedy spadną ceny żywności, Telus stwierdził, że "nie jest to takie proste". – Zazwyczaj bywa tak, że u rolników drożeje i drożeje wtedy w sklepach. Później u rolników bardzo mocno spada, a w sklepach zostaje. To jest taki mechanizm, który jest od zawsze – przekonywał.
Dodał, że wojna na Ukrainie "całkowicie zdestabilizowała rynek". – To, co się stało ostatnio ze zbożem, było w ogóle nielogiczne, ale wojna wygrywa z logiką – powiedział.
Zapytany, czy nie może obiecać, że wraz ze spadkiem inflacji ceny też będą spadać, Telus stwierdził, że "w czasie wojny nie powinniśmy nic obiecywać, bo nikt nie może przewidzieć tego, co się stanie". – Logika mówi tak, że jeżeli spadają ceny paliw, to powinno wszystko spadać. Ale to jest w normalnym czasie, nie w czasie wojennym – mówił.
Telus: O cenach decydują koncerny. Rolnik nie ma nic do powiedzenia
Dopytywany, kto jest za to wszystko odpowiedzialny, polityk oświadczył, że "wojna, Putin, proste". – To, co się stało teraz ze zbożem, to, co się dzieje w Polsce, w Europie i na świecie, i na Ukrainie, temu jest winien Putin – mówił.
Według ministra "największym problemem w polskim rolnictwie jest to, że koncerny decydują o cenach produktów". – Rolnik nie ma nic do powiedzenia. My w momencie transformacji zrobiliśmy, jako Polska, wielki błąd: w większości oddaliśmy przetwórstwo w ręce koncernów. I te koncerny decydują o cenach – tłumaczył.
Zapytany, czy do początku wakacji jest możliwe wywiezienie z kraju 4 mln ton zboża od polskich rolników, Telus odpowiedział: – Wszyscy mi dokuczają, że u pana w programie kiedyś powiedziałem, że "moja głowa może spaść", jak mi się to nie uda. I podtrzymuję to, że zrobię wszystko, żeby ją zachować.