Kempa: Grozi nam tsunami ze strony UE. Musimy to zagrożenie powstrzymać

Dodano:
Posłanka Parlamentu Europejskiego Beata Kempa podczas konwencji Solidarnej Polski. Źródło: PAP / Radek Pietruszka
Na siłę przeprowadzana reforma jest niebezpieczna dla Polski i innych krajów członkowskich, które zaczynają się budzić, widząc jaką politykę uprawia Bruksela – mówi europoseł Suwerennej Polski Beata Kempa w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: W jaki sposób Suwerenna Polska ma być receptą na uzdrowienie relacji z Unią Europejską?

Beata Kempa: Formuła Solidarnej Polski, dzięki której udało się przeprowadzić wiele ważnych i udanych projektów – jest już za nami. Dwanaście lat temu powstawaliśmy w zupełnie innych realiach, a w ramach Zjednoczonej Prawicy udało nam się zrobić bardzo wiele projektów solidarnościowych dla Polaków. Wobec nowych wyzwań, które przed nami stoją, których doświadczamy wobec krajów członkowskich UE, w tym naszego kraju, musi powstać nowy, prężnie działający ośrodek, który będzie o tych sprawach mówić, żeby za kilka lat nie było za późno.

Jakie pojawiają się zagrożenia?

W życie wchodzą ciągle nowe dyrektywy, a za kilka lat będzie zdecydowanie za późno na wnioski i działanie. Już tu i teraz zapadają decyzje, które będą dotyczyły naszego codziennego funkcjonowania. Będziemy ponosić również koszty za różnego rodzaju pomysły, które w tej chwili w UE są procedowane. Koszty będę dotyczyły każdej rodziny. Szacunkowo – z tendencją do więcej – każdy członek rodziny będzie ponosił około 300 zł kosztów więcej, co daje nam 1200 zł na tradycyjną rodzinę 2+2. To jest również ponad 189 mld euro, które będzie musiała ponieść polska gospodarka. Mamy tu kwestię miejsc pracy, które mogą ulec likwidacji. Dla przykładu, jeśli miałaby wejść w życie sprawa przejęcia kompetencji nad lasami, to mamy zagrożone ponad 400 tys. miejsc pracy. Musimy brać pod uwagę likwidację polskiego górnictwa, dlatego jeśli to wszystko sobie podsumujemy, to grozi nam tsunami ze strony UE. Wiadomo, że wszyscy chcemy oddychać czystym powietrzem, tylko dlatego mamy ponosić tego tak ogromne koszty?

Mówi się również o ewentualnej zmianie Traktatów UE. Jak pani ocenia takie plany?

Mamy tu do czynienia z wielkim zagrożeniem. Prace mają na celu zmieść z ziemi jednomyślność w sprawach dotyczących decyzji państw członkowskich UE. Jest to przeforsowanie dominacji największych państw UE Niemiec i Francji. Na siłę przeprowadzana reforma jest niebezpieczna dla Polski i innych krajów członkowskich, które zaczynają się budzić, widząc jaką politykę uprawia Bruksela. Widzimy wyniki wyborów w Szwecji, Hiszpanii, obserwujemy protesty we Francji i Holandii. Nie można pozwolić na zmianę traktatów, która pozwoli na zniesienie zasady jednomyślności.

Dużo się mówi o ograniczeniach naszej wolności. W jaki sposób to miałoby nastąpić?

Mówiąc o zagrożonej suwerenności mamy na myśli nie tylko kwestie narodowe, ograniczenia jakie na państwa członkowskie nakłada UE, ale również kwestie jednostki. Wielokrotnie podczas spotkań z wyborcami spotkałam się z pytaniem, dlaczego ktoś ma decydować za nas jakimi samochodami będziemy jeździć? Dlaczego ktoś mówi nam, co możemy jeść? Kwestia pojazdów benzynowych jest szczególnie ważna dla ludzi, bowiem przeciętnej rodziny może być nie stać na samochód elektryczny, ale również zagrożone są tu firmy, czyli gospodarka. Jest to ewidentne naruszenie suwerenności ludzkiej. Musimy apelować i robić wszystko, negocjując z kim można, żeby postawić się szantażom UE. Mówiłam o tym również na konwencji, że sprawa dotyka samorządy, które są najbliżej ludzi i mają prawo wyrażać w aktach prawa lokalnego poglądy mieszkańców, to samorządy są terroryzowane pod wpływem szantażu, bowiem jawnie artykułowano wobec nich, że nie otrzymają unijnych pieniędzy. To jawna ingerencja z pominięciem rządu. Mówimy tego nie.

Źródło: DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...