"Chce mi się wymiotować". Aktor o nowych zasadach Amerykańskiej Akademii Filmowej

Dodano:
Oscar - Nagroda Akademii Filmowej Źródło: Pixabay
Laureat Oscara aktor Richard Dreyfuss skrytykował nowe standardy różnorodności i integracji, które od przyszłego roku wprowadzi Amerykańska Akademia Filmowa.

W wywiadzie dla amerykańskiej publicznej stacji telewizyjnej PBS, aktor znany między innymi z thrillera Stevena Spielberga "Szczęki" powiedział prowadzącej program Firing Line Margaret Hoover, że nie zgadza się z nowymi zasadami, które Amerykańska Akademia Sztuki i Wiedzy Filmowej narzuciła obrazom kwalifikującym się do nominacji do najlepszego filmu.

Dreyfuss: Chce mi się wymiotować

– Od 2024 roku dzieła będą musiały spełniać nowe standardy włączenia, aby kwalifikować się do Oscara za najlepszy film. Będą musiały mieć pewien procent aktorów lub innych pracowników produkcji z niedostatecznie reprezentowanych grup rasowych lub etnicznych – powiedziała prowadząca. Następnie zapytała swojego gościa, co o tym sądzi.

– Te standardy sprawiają, że chce mi się wymiotować – odpowiedział Dreyfuss. – Nikt nie powinien mi mówić jako artyście, że muszę się poddać najnowszemu, najbardziej aktualnemu wyobrażeniu o tym, czym jest moralność. Czym ryzykujemy? Czy naprawdę ryzykujemy zranienie ludzkich uczuć? Nie można tego zalegalizować. Życie jest, jakie jest i przykro mi, ale nie sądzę, żeby w kraju istniała mniejszość lub większość, której potrzeby muszą być w ten sposób zaspokajane – dodał aktor.

Zgodnie z nowym regulaminem Akademii, który wejdzie w życie podczas rozdania Oscarów 2025, dzieła ubiegające się o nominacje do najlepszego filmu muszą spełniać dwa z czterech wymogów.

Nowe wymagania

Wymagania obejmują, aby co najmniej jedna główna postać w filmie pochodziła z "niedostatecznie reprezentowanej grupy rasowej lub etnicznej", co najmniej 30 proc. ogólnej obsady pochodziło z co najmniej dwóch niedostatecznie reprezentowanych grup (kobiet, mniejszości etnicznych, osób LGBTQ+ lub by były to osoby niepełnosprawne) lub temat filmu powinien skupiać się na jednej z tych grup.

W wywiadzie Dreyfuss bronił angielskiego aktora Laurence'a Oliviera, który w brytyjskiej filmowej adaptacji "Otella" z 1965 roku grał z twarzą pomalowaną na czarno.

Zdaniem dziennikarzy brytyjskiego dziennika "The Guardian" taka charakteryzacja jest obraźliwa, ponieważ biali aktorzy po raz pierwszy zaczęli jej używać do wyśmiewania zniewolonych czarnych ludzi w rasistowskich przedstawieniach minstreli w całych Stanach Zjednoczonych w XIX wieku.

– Laurence Olivier był ostatnim białym aktorem, który zagrał Othella i zrobił to w 1965 roku – powiedział Dreyfuss. – Jego twarz była pomalowana na czarno, a aktor świetnie zagrał czarnego mężczyznę – stwierdził gość programu Firing Line.

"Traktują dorosłych ludzi jak dzieci"

– Czy powiedziano mi, że nigdy nie będę miał szansy zagrać czarnego mężczyzny? Czy komuś innemu mówi się, że jeśli nie jest Żydem, nie powinien grać Kupca Weneckiego? Czy jesteśmy szaleni? Czy nie wiemy, że sztuka jest sztuką? – pytał retorycznie Dreyfuss komentując nowe wymagania Akademii.

– To takie protekcjonalne i takie bezmyślne. Traktują dorosłych ludzi jak dzieci – ocenił aktor.

Na początku tego roku prezes Akademii Janet Yang wyjaśniła decyzję gremium o wprowadzeniu nowych zmian. – Chodzi o znalezienie właściwej równowagi. Dlatego chcemy zasad, które mają sens, które sprawiają, że twórcy mają się na baczności, ale nie mówią ludziom, co mają robić – powiedziała dziennikarzom brytyjskiej telewizji informacyjnej Sky News.

W 2023 roku najwięcej Oscarów zdobył koreański film "Wszystko wszędzie naraz". Jurorzy przyznali mu siedem statuetek.

Źródło: The Guardian / Sky News / PBS / DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...