"To nie jest hollywoodzki film". Pesymistyczne słowa na temat Ukrainy
Szef dyplomacji Wielkiej Brytanii studzi emocje związane z ukraińską kontrofensywą. Jak podkreślił James Cleverly, Ukraina wykazała się ogromną odwagą i oporem od początku rosyjskiej inwazji, ale ludzie "nie powinni spodziewać się filmowej kontrofensywy ze strony Kijowa". Słowa szefa brytyjskiej dyplomacji padł podczas wtorkowej wizyty w Stanach Zjednoczonych.
– Prawdziwy świat tak nie działa. Mam nadzieję i oczekuję, że [ukraińscy żołnierze - przyp. red.] poradzą sobie bardzo, bardzo dobrze, ponieważ ilekroć widziałem Ukraińców, osiągali bardzo dobre wyniki – powiedział Cleverly, dodając, że ludzie „muszą być realistami”.
– To jest prawdziwy świat. To nie jest hollywoodzki film – dodał szef brytyjskiego MSZ.
Rola Chin
Podczas rozmowy z mediami Cleverly wyraził również wolę Londynu, aby Chiny odegrały bardziej konstruktywną rolę w zakończeniu wojny.
– Wiemy, że [prezydent Chin - przyp. red.] Xi ma znaczący wpływ na Władimira Putina – powiedział Cleverly. – Jeśli swoją interwencją może pomóc w przywróceniu suwerenności Ukrainy i wycofaniu wojsk rosyjskich z tego kraju, nie będę tego krytykował – dodał. Dyplomata przyznał, że dopiero w przyszłości okaże się, czy Chiny będą w stanie dokonać sensownej interwencji.
Ukraińska ofensywa
Na Ukrainie oczekuje się, że wynik planowanej od dłuższego czasu kontrofensywy będzie krytycznym punktem zwrotnym w wojnie, który zadecyduje o tym, czy Ukraińcy odzyskają okupowane terytoria, czy też zostaną zmuszeni do rozmów z Rosją przy stole negocjacyjnym.
Zachodnie dostawy broni są postrzegane jako kluczowe dla zdolności sił ukraińskich do rozpoczęcia udanej kontrofensywy. Niemniej, wielu ekspertów wojskowych uważa, że trudno będzie zepchnąć Rosjan z powrotem na pozycje sprzed inwazji, kiedy Moskwa zajmowała tylko część obwodów ługańskiego i donieckiego oraz Półwysep Krymski.