Prokuratura nie wszczęła śledztwa ws. rekolekcji w Toruniu. Urzędnicy tłumaczą, dlaczego

Dodano:
Do szokujących wydarzeń doszło podczas rekolekcji w parafii pw. św. Maksymiliana Kolbego w Toruniu Źródło: tylkotorun.pl
Urzędnicy nie doszukali się znamion przestępstw w wydarzeniach, które miały miejsce podczas szokujących rekolekcji w Toruniu.

Jak podają dziennikarze Radia Zet, pracownicy Prokuratury Rejonowej Toruń-Wschód odmówili wszczęcia śledztwa w sprawie rekolekcji, które odbyły się w Toruniu pod koniec marca.

Prokuratura odmawia śledztwa

Po kontrowersyjnych rekolekcjach do prokuratury wpłynęły zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa. Złożyli je przedstawiciele Ośrodka Monitorowania Zachowań Ksenofobicznych i Rasistowskich oraz radna Magdalena Skerska-Roman.

Dwa miesiące po tych wydarzeniach prokuratura opublikowała odmowę wszczęcia postępowania w tej sprawie wraz z uzasadnieniem. Zawiadomienia dotyczyły przede wszystkim obrazy uczuć religijnych, do której zdaniem prokuratora nie doszło. Za to przestępstwo odpowiadałby organizator, czyli Wydział Katechetyczny Diecezji Toruńskiej.

Zdaniem urzędników w sprawie istotne jest, że scenka rozegrana podczas rekolekcji była improwizowana – organizatorzy nie mogli znać dokładnego przebiegu wydarzenia.

– Jeżeli chodzi o to, co było celem przedstawienia: nie było nim obrażanie uczuć religijnych ani znieważanie miejsca kultu. Członkowie grupy są osobami, dla których wiara i uczucia religijne są ważne, scenka zawierała przesłanie religijne, miała na celu zwrócenie uwagi na hedonistyczne podejście do życia i funkcjonowanie bez religii – powiedział reporterowi pracownik prokuratury.

Pornografia i narażenie dzieci

Urzędnicy nie doszukali się również znamion znieważenia miejsca kultu (jeden z zarzutów ujętych w zawiadomieniach), bo w czasie improwizacji ołtarz kościoła był zasłonięty. Prokuratura stwierdziła, że scenka nie miała charakteru pornograficznego (to również wskazali autorzy zawiadomień), bo mimo, iż w pewnym momencie scenki kobieta była bez spodni, to zdaniem funkcjonariuszy państwowych celem improwizacji nie było wywołanie podniecenia u odbiorców.

Osoby, które zawiadomiły prokuraturę o szokujących rekolekcjach podnosiły także kwestię odpowiedzialności katechetów i wychowawców, którzy narazili podopiecznych na oglądanie scen przemocy i poniżania.

– Nauczyciele ani katecheci nie są funkcjonariuszami publicznymi. Nie odpowiadają za to, co było przedstawiane, ich zadaniem było zapewnienie udziału młodzieży w rekolekcjach. Nie wiedzieli, co będzie przedstawiane. Nie można mówić o znęcaniu się czy niedopełnieniu obowiązków – powiedział prokurator Andrzej Kukawski.

Źródło: Radio Zet
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...