Konflikt PiS-Suwerenna Polska? Prof. Chwedoruk: Negocjacje ws. list trwają

Dodano:
prof. Rafał Chwedoruk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego Źródło: PAP / Marcin Obara
Nie sądzę, żeby PiS chciało ponownie doprowadzić do sytuacji, w której partia Zbigniewa Ziobry będzie tak silna, żeby móc stworzyć własny klub parlamentarny – mówi politolog, prof. UW Rafał Chwedoruk w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.

DoRzeczy.pl: Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro udzielił wywiadu tygodnikowi "Do Rzeczy", w którym mocno skrytykował premiera Mateusza Morawieckiego. Szef rządu odpowiedział ministrowi krytykując jego pracę w resorcie sprawiedliwości. Pojawia się coraz częściej pytanie, czy ten spór jest autentyczny, czy może wygenerowany pod przejęcie wyborców Konfederacji? Jaka jest pana ocena?

Prof. UW Rafał Chwedoruk: Myślę, że ten spór nie wiążę się w żaden sposób intencjonalny z Konfederacją. Może jakoś pośrednio może wywrzeć niewielki wpływ. Natomiast w pierwszej kolejności trudno by było nie skonstatować rozgrywki pomiędzy Suwerenną Polską a PiS jako partią, która trwa od kilkunastu lat. W związku ze zbliżającymi się wyborami i tym, że minister sprawiedliwości walczy o przetrwanie, to musi wykorzystywać różne kanały nacisku. Mateusz Morawiecki nie jest postacią bezdyskusyjną wewnątrz PiS-u.

Co to dokładnie znaczy?

Jest politykiem z zewnątrz, a wewnątrz partii nawet główny nurt PiS-u wydawał się momentami traktować Mateusza Morawieckiego jako kogoś narzuconego przez prezesa Jarosława Kaczyńskiego i być może człowieka zagrażającego temu nurtowi, który podtrzymywał PiS przy życiu. Wreszcie nie sądzę, żeby to również wiązało się z Konfederacją, gdyż motywami, które pomagają tej partii są kwestie ekonomiczne, wręcz libertariańskie, a nie chadecko-lewicujące podejście do gospodarki. W czasie kryzysu wielu zwłaszcza młodszych wyborców ucieka w retorykę anty-ZUSowską, a w środowisku Zbigniewa Ziobry trudno wskazać poza pojedynczymi oparcie tożsamości tej partii na kwestiach ekonomicznych. Kolejnym elementem, który jest dopalaczem dla Konfederacji jest kontekst ukraiński. Partia ta na dobrą sprawę może nawet nic nie mówić w tej sprawie, a i tak przez wyborców niezadowolonych ze stosunków pomiędzy Polską a Ukrainą będzie traktowana jako pozytywny punkt odniesienia, wyróżniający się z tego homogenicznego przekazu prezentowanego przez PiS, PO i Lewicę.

Mamy konflikt w rządzie, na który wychodzi sekretarz generalny PiS Krzysztof Sobolewski, który mówi, że prezes PiS lada moment rozwiążę tę sytuację. Czy możemy mówić, że Jarosław Kaczyński jest niezmiernie najsilniejszym liderem tego obozu, który niczym ojciec rozdziela bijących się synów?

PiS jako formacja jest właśnie w taki sposób skonstruowany. Prawica lat 90. była formacją, gdzie prawie każdy poseł uważał się za noszącego w plecaku buławę marszałkowską i lidera partii. Groteskowy rozpad AWS-u był tego apogeum, dlatego PiS został stworzony wokół jednoosobowego systemu przywództwa, jako jedynej możliwości utrzymania bardzo zróżnicowanej ideologicznie prawicy. Obecna sytuacja pokazuje, że negocjacje ws. miejsc na listach PiS-u trwają, a gra toczy się o to, ilu posłów do Sejmu wprowadzić może Suwerenna Polska. Nie sądzę, żeby PiS chciało ponownie doprowadzić do sytuacji, w której partia Zbigniewa Ziobry będzie tak silna, żeby móc stworzyć własny klub parlamentarny.

Źródło: DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...