"Kolejny atak na niezależność mediów". TVN24 wydaje oświadczenie po słowach Kaczyńskiego
Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński i szef MON, wicepremier Mariusz Błaszczak zorganizowali w sobotę konferencję prasową w miejscowości Kopczany (woj. podlaskie), przy granicy polsko-białoruskiej.
W pewnym momencie dziennikarz TVN24 zadał prezesowi PiS pytanie dotyczące ministra Błaszczaka. Kaczyński postanowił na nie odpowiedzieć, mimo że chwilę wcześniej rzecznik partii poinformował, że konferencja dobiegła końca.
– W tym momencie, niestety, jestem zmuszony – to nie jest żadna osobista wobec pana uwaga – traktować pana jako przedstawiciela Kremla – zwrócił się do dziennikarza prezes PiS. – Bo tylko Kreml chce, żeby ten pan (Kaczyński wskazał na Błaszczaka - red.) przestał być ministrem obrony narodowej – dodał polityk.
TVN24 protestuje
Stacja wydała oświadczenie, w którym protestuje przeciwko nazwaniu jej dziennikarza "przedstawicielem Kremla". W komunikacie stwierdzono, że słowa prezesa PiS to "lejny atak władzy na niezależność mediów i kolejna próba tłumienia krytyki prasowej". Kierownictwo TVN24 zapowiada także podjęcie kroków prawnych wobec Jarosława Kaczyńskiego.
"Redakcja TVN24 stanowczo protestuje przeciw nazwaniu dziennikarza zadającego ważne społecznie pytania «przedstawicielem Kremla». To kolejny atak władzy na niezależność mediów i kolejna próba tłumienia krytyki prasowej. Nie przestaniemy zadawać pytań. W interesie społecznym i w imieniu naszych widzów. Na tym polegają konstytucyjne zadania mediów, które są zobowiązane do kontroli instytucji publicznych. W związku z wypowiedzią Jarosława Kaczyńskiego podejmiemy stosowne kroki prawne w obronie naszych dziennikarzy i dobrego imienia TVN" – czytamy w oświadczeniu, które zostało odczytane podczas wieczornego wydania "Faktów".