Siarkowska: Prace komisji jeszcze bardziej zdestabilizują naszą sytuację wewnętrzną
DoRzeczy.pl: Prezydent Andrzej Duda poinformował, że zamierza podpisać ustawę o powołaniu państwowej komisji ds. zbadania rosyjskich wpływów w Polsce w latach 2007-2022. Wstrzymała się pani od głosu podczas głosowania. Dlaczego?
Anna Maria Siarkowska: Wielokrotnie podkreślałam, że ta ustawa łamie podstawowe zasady państwa prawa i jest niekonstytucyjna. Nie gwarantuje prawa do sprawiedliwego procesu, które przynależy się każdemu obywatelowi. Łamie zasadę lex retro non agit, czyli "prawo nie działa wstecz", ponieważ wprowadza nowe kategorie przestępstw, które będą ścigane za lata 2007-2022. Działania które będzie wykonywała komisja – tak naprawdę polityczna, bo powołana przez polityków – nie będę podlegały zaskarżeniu karnemu i cywilnemu, a komisja nikomu nic nie będzie musiała udowadniać, ponieważ jej orzeczenie będzie skutkowało złożeniem do prokuratury zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa, a dopiero prokuratura lub sąd będzie weryfikował czy do niego doszło. Jednocześnie wprowadza się tu działania prewencyjne.
Jakie?
Możliwość zakazu kandydowania w wyborach przez dziesięć lat, to najważniejsza represja. Będzie to kara dla osób, którym de facto nic nie udowodniono, więc będzie to służyć do rozgrywek politycznych. W ten sposób można każdemu odebrać prawo wyborcze bez udowodnienia mu winy. Prace komisji tylko jeszcze bardziej zdestabilizują naszą sytuację wewnętrzną. W mojej ocenie, przy zagrożeniu ze wschodu i wojnie na Ukrainie, potrzebny jest nam spokój oraz jedność. Musimy również pamiętać, że jeżeli ktokolwiek z opozycji poprzez działania komisji zostanie wykluczony z wyborów, to po ewentualnym zwycięstwie Zjednoczonej Prawicy, jej przedstawiciele będą odwoływać się do organów międzynarodowych, żeby uznać wybory w Polsce za nieważne.
Prezydent jednak zdecydował się na podpisanie ustawy.
W moje ocenie to błąd. Bardzo szkoda, że pan prezydent nie wziął tych bardzo ważnych przesłanek i obiekcji pod uwagę. Uważam, że tę ustawę należy zawetować, albo całkowicie oddać do rozpatrzenia przed Trybunałem Konstytucyjnym. Oczywiście jest jeszcze pewna nadzieja na negatywną ocenę TK, choć w mojej ocenie szybko to nie nastąpi i szybko orzeczenia nie zobaczymy.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.