Kasia Tusk podsumowała marsz. "Powiem, co teraz będzie"
Influencerka opublikowała podsumowanie marszu na swoim Instagramie. Do wpisu dołączyła wideo, pokazujące ujęcia z imprezy PO.
"I powiem Wam, co teraz będzie. Będą wyszydzać, będą zohydzać, będą mówić, że te pół miliona było przekupione, zmanipulowane, nieświadome czy agresywne. Będą próbować robić wszystko, aby udowodnić, że to było nic, bo w głowach im się nie mieści, że tyle ludzi wyszło dziś na ulicę z czystego poczucia obowiązku. Z wiarą, że ich głos ma znaczenie. I nie licząc w związku z tym na aplauz czy profity. Być może usłyszycie w jakichś mediach, że to był marsz polityków, działaczy, samorządowców, artystów i sław. Ale każdy kto szedł dzisiaj z nami widział tłum zwykłych/niezwykłych ludzi, którzy porzucili swoje codzienne obowiązki i ruszyli w imię najcenniejszych wartości. I to im jestem wdzięczna najbardziej. Bo pod koniec to wszystko od Was zależy" – przekonuje Kasia Tusk, nawiązując do jesiennych wyborów parlamentarnych.Duży marsz PO
W niedzielę ulicami Warszawy przeszedł marsz zwołany przez przewodniczącego Platformy Obywatelskiej. Politycy PO, na czele z byłym premierem Donaldem Tuskiem, przekonują, że udział w wydarzeniu wzięło nawet pół miliona osób. Jednak według nieoficjalnych szacunków policji, było to od 100 do 150 tys. osób. Natomiast lider Polski 2050 Szymon Hołownia stwierdził, że uczestników było 200-300 tys.
W poniedziałek, 5 czerwca rano Donald Tusk wystąpił na konferencji prasowej, na której podsumował niedzielny marsz w Warszawie. – Wszyscy zobaczyli, że jest duża szansa, by zmienić sytuację w Polsce. Mam wrażenie, że PiS od wczoraj rozumie, że nie ma mowy o bezkarności i braku odpowiedzialności. I że przeciwko takiej masie ludzi nie można już bezkarnie czynić zła – powiedział przewodniczący PO, cytowany przez portal Onet.pl. – Mam nadzieję, że tej lekcji już nikt nie zlekceważy – dodał.
– Niektórzy jechali po kilkaset kilometrów. Chciałbym podziękować tym, którzy mieli przez to więcej pracy, również policji. Wszystko było na najwyższym, europejskim poziomie. Zależało mi na tym, by pokazać, że może nas być kilkaset tysięcy – oznajmił były premier, dziękując m.in. stołecznym służbom miejskim za ich pracę.
– Po tym dniu już nic nie będzie takie samo w polskiej polityce przez najbliższe miesiące – stwierdził Tusk.