Prigożyn ujawnia: Rosja rozważa prowokację nuklearną

Dodano:
Jewgienij Prigożyn, szef Grupy Wagnera Źródło: Telegram / wargonzo
Szef Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn uważa, że Ministerstwo Obrony Rosji rozważa zrzucenie bomby atomowej na obwód biełgorodzki przy granicy z Ukrainą.

Szef najemników walczących na Ukrainie, który od dawna jest w konflikcie z resortem obrony w Moskwie, oskarża go o rozpatrywanie planu przeprowadzenia taktycznego uderzenia nuklearnego na terytorium Rosji.

Według Prigożyna, który wcześniej żądał dymisji rosyjskiego ministra obrony Siergieja Szojgu i szefa Sztabu Generalnego FR Walerija Gierasimowa, region Biełgorod, który od maja jest atakowany przez dywersantów z Ukrainy, może stać się celem prowokacji nuklearnej.

Tak Rosja może użyć broni atomowej? Szokujące słowa Prigożyna

Jeśli chodzi o użycie broni jądrowej na terytorium obcego państwa, szef wagnerowców jest pewien, że kierownictwo rosyjskiego MON nie odważy się tego zrobić, obawiając się adekwatnej odpowiedzi. – Jeśli zrzucimy bombę atomową na obce państwo, oni zrzucą dokładnie taką samą bombę na nas – powiedział w nagraniu opublikowanym na Telegramie.

Dzień wcześniej Federalna Służb Bezpieczeństwa (FSB) oskarżyła ukraiński wywiad o przygotowanie ataku terrorystycznego na terytorium Rosji z użyciem kilku "brudnych bomb". Mogą one służyć do rozsiania materiału radioaktywnego, a przez to doprowadzenia do promieniotwórczego skażenia terenu, na możliwie dużym obszarze, przy wykorzystaniu wybuchu klasycznego materiału wybuchowego. Broń ta nie jest rodzajem broni nuklearnej.

Tymczasem rosyjski obwód biełgorodzki od ponad tygodnia jest poddawany masowym ostrzałom i najazdom sabotażystów. Najsilniejszy cios spadł na osady przy granicy z Ukrainą, w tym na Szebiekino i Nową Tawołżankę, nad którą władze regionalne straciły kontrolę.

Wcześniej ewakuowano stamtąd ludność cywilną, a Prigożyn obiecał wysłać w ten rejon swoich ludzi, jeśli rosyjskie MON "nie naprawi sytuacji".

OSW: Dywersja przy granicy Ukrainy z Rosją podsyca panikę wojenną

Ośrodek Studiów Wschodnich zwraca uwagę, że władze w Moskwie marginalizują znaczenie akcji dywersyjnych, podkreślając, że mają one charakter "terrorystyczny" i są wymierzone w ludność cywilną, co pozwala propagandzie przedstawiać Rosję jako "ofiarę" wojny wywołanej przez Kijów.

Według OSW "ponawianie ataków dywersyjnych w rejonach przygranicznych Rosji okazało się skuteczną taktyką, której celem jest podsycanie paniki wojennej i wskazywanie, że Siły Zbrojne FR nie są zdolne zapobiegać kolejnym tego rodzaju incydentom".

"Doniesienia o napiętej sytuacji w obwodach przygranicznych są obecne w rosyjskiej przestrzeni medialnej i powodują wzrost zaniepokojenia możliwością przeniesienia wojny na terytorium FR" – czytamy w raporcie polskich ekspertów.

Źródło: Moscow Times / Interfax / OSW
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...