Katastrofa na Dnieprze. Poziom wody w zbiorniku Kachowka spadł poniżej krytycznego poziomu
Poinformował o tym Ihor Syrota, dyrektor generalny Ukrhydroenergo, ukraińskiego przedsiębiorstwa państwowego, które zarządza wieloma dużymi elektrowniami wodnymi wzdłuż Dniepru i Dniestru.
Odniósł się w ten sposób do wysadzeni zapory w Nowej Kachowce, która miała wysokość 30 metrów i długości 3,2 km. Została zbudowana w 1956 r. jako część Kachowskiej Elektrowni Wodnej. Znajdujący się przy niej Zbiornik Kachowski zaopatruje w wodę anektowany przez Rosję Półwysep Krymski oraz elektrownię jądrową w Zaporożu, która również jest pod kontrolą sił rosyjskich.
Pogarsza się sytuacja w Zbiorniku Kachowskim
– Poziom wody (w Zbiorniku Kachowskim - red.) wynosi już 12,5 metra. To mniej niż martwy punkt 12,7 metra, kiedy nie możemy już dostarczać wody na tereny zaludnione i dla Zaporoskiej Elektrowni Jądrowej – powiedział Syrota, dodając, że najprawdopodobniej stan wody zatrzyma się na około 3 metrach.
– Jeżeli zapora w dolnej części zostanie zniszczona do samej podstawy, głębokość zbiornika wyniesie nie więcej niż 3 metry, a jego szerokość zmniejszy się z 3,5 km, jak przed wybuchem, do 1-1,2 km. czyli wróci do Dniepru – stwierdził.
Tłumaczył, że połowa elektrowni jest już całkowicie pod wodą, a druga połowa jest zalana w 70 proc. – Nasyp ziemny między śluzą a elektrownią również znajduje się pod wodą i ulega erozji – dodał Syrota.
Wysadzenie tamy na Dnieprze to katastrofa dla rolnictwa Ukrainy
Wcześniej minister rolnictwa Ukrainy Mykoła Solski powiedział, że w związku z wysadzeniem tamy na Dnieprze w systemach irygacyjnych regionu "nie będzie wody przez lata" i aby naprawić sytuację, trzeba będzie odbudować zaporę w Nowej Kachowce. – Należy zrozumieć, że rozmiar problemu jest znacznie większy – podkreślił.
Resort rolnictwa w Kijowie poinformował na początku tego tygodnia, że zniszczenie tamy spowoduje zalanie dziesiątek tysięcy hektarów gruntów rolnych na południu Ukrainy i może zamienić co najmniej 500 tys. hektarów ziemi pozostawionej bez nawadniania w "pustynię".
Według władz katastrofa odcięła dopływ wody do 31 systemów irygacyjnych w ukraińskich regionach Dnipro, Chersonia i Zaporoża, a systemy te zapewniały nawadnianie 584 tys. hektarów. Kijów uważa, że Ukraina może stracić kilka milionów ton plonów z powodu powodzi.