Sikorski wściekły po premierze "Resetu". "Nie mam czasu na oglądanie ścieków"

Dodano:
Radosław Sikorski i Donald Tusk Źródło: PAP / Radek Pietruszka
Były szef MSZ Radosław Sikorski nie kryje wściekłości po poniedziałkowej premierze serialu dokumentalnego TVP "Reset".

W poniedziałek w TVP wyemitowano pierwszy odcinek serialu dokumentalnego "Reset". To serial przygotowany wspólnie przez dziennikarza Michała Rachonia oraz historyka dr. hab. Sławomira Cenckiewicza. "Nasz film jest chronologiczno-problemową wieloodcinkową opowieścią o polityce resetu z Rosją w latach 2007-2015, gdzie głównie przez pryzmat archiwów dyplomatycznych odsłaniamy kulisy zbliżenia Warszawy z Moskwą w okresie rządów koalicji PO/PSL. Mamy dziesiątki tysięcy stron dokumentów pochodzących m.in. z Biura Bezpieczeństwa Narodowego, Archiwum Jurija Felsztyńskiego, Archiwum Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, Archiwum Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, Biblioteki Prezydenta George'a W. Busha, Instytutu Pamięci Narodowej, Ministerstwa Klimatu i Środowiska, Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Ministerstwa Obrony Narodowej, Ministerstwa Rozwoju i Technologii, Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Ośrodka Studiów Wschodnich, Polskiej Agencji Prasowej, Telewizji Polskiej S.A., Wojskowego Biura Historycznego… A poza tym światowa literatura i WikiLeaks… oraz wiele innych źródeł i materiałów" – wskazuje Cenckiewicz w tekście na portalu i.pl.

Jak wynika z wpisu szefa portalu tvp.info, Samuela Pereiry, Radosław Sikorski jest mocno zaniepokojony materiałem. "Od wczoraj wydzwania do bohaterów serialu Reset z płaczem, że wykorzystano ich do ataku na Sikorskiego”? Jaki to mały człowiek. Zapraszam już na następny odcinek w najbliższy poniedziałek" – napisał Pereira na Twitterze.

"Okłamali współautorów i widzów"

– W najnowszym wpisie Edward Lucas twierdzi wręcz, że go okłamano, że to ma być dokument o stosunkach Rosji z Zachodem, a nie atak propagandowy w kontekście kampanii wyborczej – mówi Onetowi Radosław Sikorski, odnosząc się do faktu, że dwóch rozmówców autorów serialu teraz nie chce być łączonych z całą sprawą.

– Nikt się chyba nie dziwi metodom obecnej Telewizji Polskiej. Najpierw okłamali swoich współautorów, a potem okłamali widzów. Mam wrażenie, że oni się przyzwyczaili do tego, że w Polsce kłamstwo w państwowej telewizji nie tylko uchodzi, ale jest wręcz mile widziane i nagradzane. I strasznie się zdziwili, że w cywilizowanym świecie jednak są jakieś standardy i jak się ludzi okłamuje, to ci protestują – komentuje były szef MSZ. Polityk twierdzi, że nie oglądał serialu: – Jestem w Strasburgu i nie mam czasu na oglądanie ścieków.

– Rozumiem, że bardzo szokujące jest dla kogoś to, że ktoś w jakiejś notatce w MSZ napisał, że car Aleksander założył Uniwersytet Warszawski. Informuję panów PiS-owców, że Kościół św. Aleksandra na pl. Trzech Krzyży, gdzie tak lubią modlić się PiS-owcy, też pochodzi od cara Aleksandra – dodaje Radosław Sikorski.

Źródło: Onet.pl / i.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...