"Położnicy są konserwatywni". Lempart uderza w środowiska medyczne
Znana z kontrowersyjnych i wulgarnych wypowiedzi liderka Strajku Kobiet tym razem zaatakowała środowiska medyczne. Aktywistka twierdzi, że lekarze i położnicy to jedno z najbardziej "konserwatywnych i antypacjenckich" środowisk w Polsce.
Wypowiedzi Lempart to reakcja na kolejną śmierć ciężarnej kobiety, która zmarła w szpitalu w wyniku komplikacji związanych z ciążą. 33-letnia Dorota zmarła w nocy z 23 na 24 maja, była w piątym miesiącu ciąży. Kobieta przebywała na oddziale patologi ciąży, do szpitala trafiła po odpłynięciu wód płodowych. Zmarła po trzech dniach pobytu w placówce, w wyniku wstrząsu septycznego. Sprawę 33-letniej pacjentki bada prokuratura.
Lempart: Już nie kupujemy kłamstw lekarzy ws. aborcji.
– Mamy do czynienia z kolejną szpitalną śmiercią kobiety, której odmówiono legalnej aborcji, z przesłanki zagrożenia zdrowia i życia. To kolejny taki przypadek. Po raz kolejny to się stało i po raz kolejny środowisko lekarskie nie bierze za to odpowiedzialności – atakuje środowisko medyczne Lempart.
– To lekarze podejmują decyzję, aby nie robić nic w momencie, gdy kobiety, których życie i zdrowie jest zagrożone, umierają w szpitalach – dodała w rozmowie z "Rzeczpospolitą" działaczka Strajku Kobiet. Aktywistka zapowiedziała też protesty i wskazuje, że odpowiedzialność za sytuacje w szpitalach ponoszą lekarze i władza.
– Politycy PiS mogą sobie mówić, że nie mają z tym nic wspólnego. Mają coś wspólnego. PiS zniósł obowiązkowy status standardów opieki okołoporodowej. Środowisko lekarzy-położników, ginekologów jest jednym z najbardziej konserwatywnych i antypacjenckich w Polsce. Wszyscy inni lekarze, wszystkie inne profesje lekarskie są znacznie bardziej propacjenckie – twierdzi Lempart.
– PiS wytworzył atmosferę strachu, absolutnie usankcjonował pogardę dla kobiet, dla życia kobiet (...) Ta pogarda, złe traktowanie zawsze było. PiS otworzył drzwi dla złych lekarzy, którzy pogardzają kobietami – dodała działaczka Strajku Kobiet.