Szczerość Zuckerberga ws. COVID-19. Cejrowski: Załatwili sobie przepisik, nic im nie grozi
Dyrektor generalny koncernu Meta Mark Zuckerberg udzielił wywiadu popularnemu podcasterowi Lexowi Fridmanowi. Jednym z wątków rozmowy była tzw. pandemia COVID-19, a dokładnie histeria, jaką roznieciły media w jej początkowej fazie.
Zuckerberg o cenzurze ws. COVID-19
Założyciel Facebooka powiedział, że na wczesnym etapie epidemii była świadomość "realnych implikacji zdrowotnych" w związku z wirusem, ale "nie było czasu, aby w pełni zweryfikować kilka podstawowych naukowych założeń".
– Niestety, uważam, że wielu przedstawicieli establishmentu zlekceważyło kilka faktów i poprosiło o ocenzurowanie treści, które z perspektywy czasu okazały się bardziej dyskusyjne lub prawdziwe – nie krył Zuckerberg. I dodał, że "to naprawdę podważa zaufanie", a "pytania dotyczące tego, jak sobie z tym poradzić, są bardzo zniuansowane".
Cejrowski: W Polsce nie dopuszczono do debaty
– Zuckerbergowi na razie nic nie grozi, bo to prywatna firma i tacy jak oni załatwili sobie kiedyś Carte Blaneche na to, co się u nich publikuje. Żeby nie było tak, że odpowiadają karnie (…) Poszli do Kongresu i załatwili sobie taki przepisik, który mówi, że my w zasadzie jesteśmy jak kabel telefoniczny i nie odpowiadamy za to, co ludzie po tym kablu sobie mówią. Kiedyś to się wydawało roztropne, ale w momencie, kiedy oni zaczęli cenzurować informacje, czyli redagować, to podniosły się głosy, że oni powinni odpowiadać tak samo jak np. gazeta – powiedział Cejrowski.
– Zuckerberg nawet się specjalnie nie zabezpiecza, bo na tym etapie historii nic mu nie mogą zrobić. Nawet gdyby wyszło na jaw, że cenzurował straszliwie i kłamał ogromnie, to społeczeństwo może się na niego obrazić, ale nie można przyłożyć do niego żadnego lewara prawnego – dodał.
Cejrowski przypomniał podstawowy fakt, że proces naukowy właśnie na tym polega, że obowiązujące teorie są kontestowane poprzez stawianie pytań i dalsze badania. – Zuckerberg powiedział, że każdy rozwój nauki na tym polega, że są też zdania przeciwne, a myśmy ich nie dopuszczali – mówił Cejrowski. – Polscy politycy dobrali sobie złych ekspertów, bo wybrali sobie tylko z jednej strony. Nie dopuścili na terenie Polski do debaty innych opinii – dodał. – U nas zastosowano cenzurę, a zgodnie z obecnymi przepisami tego robić nie wolno – przypomniał.
Lisicki: Najbardziej zmasowana propaganda w czasach tzw. wolnego Zachodu
Paweł Lisicki przypomniał, jak zmasowana była propaganda. – Pamiętam kiedy, stojąc w korku w Warszawie obserwowałem, jak umieszczano gigantyczny bilbordy z napisem, że 99,9 proc. zgonów na COVID dotyczy niezaszczepionych. Jednocześnie słuchałem radia, w którym leciała reklama, że to już ostatnia prosta, tylko zaszczepieni nie przenoszą koronawirusa, to jedyne zabezpieczenie. Zaraz po tej reklamie włączył się fragment konferencji pana premiera, który dokładnie w ten sam sposób opowiadał, że to jest jedyna szansa, że zrobimy wszystko, żeby wszyscy się zaszczepili na COVID, itd. – powiedział publicysta.
– Mówię o tym, bo te dwa lata spędzone w stanie pandemii, to był okres chyba najbardziej zmasowanej propagandy – przynajmniej, z jaką ja się zetknąłem – w czasach tzw. wolnego Zachodu, bo taka propaganda pewnie była w czasach komunistycznych. Tego, co się działo w ciągu tych dwóch lat, moim zdaniem nigdy wcześniej nie było, żeby wszystkie wielkie media, gazety, telewizje, stacje radiowe, przedstawiciele rządu i przedstawiciele większości opozycji, mówili jednym głosem, a każdy, kto miał wątpliwości, był odsądzany od czci i wiary, nazywany "foliarzem", "oszołomem", "idiotą" – przypomniał Lisicki.
Zwiastun 26. odcinka. Całość dla Subskrybentów. Zapraszamy do subskrybowania i oglądania programu "Antysystem"