"Dlatego zdecydował się zaakceptować układ". Były szef CIA wyjaśnił zachowanie Prigożyna
Były dyrektor CIA i emerytowany generał armii amerykańskiej David Petraeus udzielił wywiadu CNN, gdzie oceniał ostatnie wydarzenia w Rosji. Jego zdaniem, nieudany pucz szefa Grupy Wagnera odsłonił słabość aparatu władzy Władimira Putina. Z kolei Jewgienij Prigożyn powinien od teraz "uważać przy otwartych oknach" w trosce o własne życie.
– Był około dwóch godzin jazdy od przedmieść Moskwy, gdzie zaczynano przygotowywać pozycje obronne. To powstanie, choć oklaskiwane, nie spotkało się z poparciem, na które liczył. Dlatego zdecydował się zaakceptować układ. Zrezygnował z wysiłku – powiedział Petraeus.
Były szef CIA uważa, że rosyjski prezydent mógł w tym momencie uciec ze stolicy.
– Myślę, że rząd się zawahał. Putin osobiście zawahał się. To uczyniło go bardziej bezbronnym niż kiedykolwiek w ciągu dwóch dekad rządzenia Federacją Rosyjską. Kto wie, w którą stronę to teraz pójdzie – dodał generał.
Według byłego dyrektora CIA, Prigożynowi udało się uratować życie, ale stracił swoją grupę najemników.
– Powinien od teraz bardzo uważać przy otwartych oknach w nowym miejscu na Białorusi, do którego się wybiera – podkreślił Petraeus
Bunt Prigożyna
23 czerwca szef Grupy Wagnera ogłosił, że rozpoczyna marsz na Moskwę, bo nie chce, by kraj żył "w korupcji i kłamstwie”. W nagranym przesłaniu wideo ostrzegł, aby nie opierać się jego najemnikom, w przeciwnym razie zniszczą każdego, kto im przeszkodzi.
Rankiem tego dnia Wagnerowcy przejęli kontrolę nad częścią obiektów wojskowych w Rostowie nad Donem i ruszyli w kierunku Moskwy, przechodząc przez obwody Woroneż, Lipieck i Tula. Jednak już wieczorem Prigożyn ogłosił, że powstrzymuje swoje oddziały. Kreml ogłosił, że sprawa przeciwko niemu zostanie zamknięta, a sam lider Grupy Wagnera "pojedzie na Białoruś”.
Ugoda miała być wynikiem negocjacji Prigożyna z Aleksandrem Łukaszenką.