Minister Maląg: Nie przyjmiemy warunków proponowanych przez UE
W piątek zakończył się dwudniowy szczyt Rady Europejskiej w Brukseli. Liderzy 27 państw członkowskich Unii Europejskiej nie zdołali przełamać impasu ws. paktu migracyjnego UE.
Polska chciała, aby w konkluzjach szczytu znalazły się zapisy, że unijna polityka migracyjna i azylowa powinna opierać się na suwerennym prawie państw do kształtowania swojej polityki migracyjnej i decydowania, kogo przyjmują na swoim terytorium.
Przypomnijmy, że Unia Europejska wróciła do koncepcji narzucenia krajom członkowskim, żeby wpuściły na swoje terytorium imigrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu. Jeżeli któryś rząd nie wyraża zgody, podatnicy mieliby ponieść koszy finansowe.
Tymczasem rząd w Warszawie nie zgadza się na relokację, bądź ponoszenie kosztów unijnej polityki migracyjnej. Jeszcze przed rozpoczęciem szczytu premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że zaprezentuje na forum UE konkretny "plan bezpiecznych granic".
Minister Maląg: Nie przyjmiemy tych warunków
Podczas XVIII Zjazdu Klubów "Gazety Polskiej" w Spale minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg przypomniała, że po wybuchu wojny Polska podjęła wielki wysiłek, zdając egzamin przede wszystkim z człowieczeństwa. – Pomagamy obywatelom Ukrainy humanitarnie, a samej Ukrainie również militarnie – zauważyła polityk Prawa i Sprawiedliwości.
Szefowa resortu rodziny i polityki społecznej podkreśliła, że premier Mateusz Morawiecki w trakcie szczytu Rady Europejskiej w Brukseli walczył o to, by głos Polski był silny na arenie międzynarodowej. – Nie stoimy w kącie Europy, nie padamy na kolana przed dygnitarzami unijnymi – stwierdziła minister Maląg.
Polityk PiS zaznaczyła, że w Unii Europejskiej funkcjonują podwójne standardy, bowiem inaczej traktuje się jedno państwo, a zupełnie inaczej drugie.
– Polska musi być państwem bezpiecznym dla Polaków. Walczymy o to, by do żadnej przymusowej relokacji nie doszło. Absolutnie nie przyjmiemy warunków proponowanych przez UE – powiedziała Maląg.