Bosak: Na pierwszym miejscu stawiamy interesy Polski i Polaków
DoRzeczy.pl: Praktycznie każdy sondaż, w którym dobrze wypada Konfederacja, opatrzony jest komentarzem i pytaniami o ewentualną koalicję po wyborach. Nie jest pan zmęczony tymi pytaniami?
Krzysztof Bosak: Absolutnie nie. Mamy początek kampanii i musimy mieć dużo siły, żeby ciężko pracować do końca czasu wyborczego. Cieszymy się zainteresowaniem, jakie towarzyszy Konfederacji. Natomiast w sprawie ewentualnych koalicji odpowiadamy w ten sam sposób, czyli uważamy, że teraz jest czas na budowie zaufania wśród Polaków, a nie na rozmowy z ewentualnymi przyszłymi partnerami, których dzisiejsze działania i role oceniamy negatywnie.
Mimo wszystko wciąż pojawia się pytanie, czy jesteście otwarci na współpracę.
Jeżeli jakaś partia chciałaby zawrzeć koalicję z Konfederacją, to oczywiście przeglądając nasz program może zacząć publicznie deklarować, które z naszych postulatów programowych chce zrealizować.
Socjolog prof. Henryk Domański wskazuje, że notowania Konfederacji rosną, ponieważ partia ma krytyczny stosunek do Ukraińców i na tym buduje kapitał polityczny. Jak pan się odniesie do tej opinii?
Stosunek do jakiejkolwiek narodowości nie jest przedmiotem naszych analiz, idei czy programu. Jesteśmy koalicją propolską, czyli na pierwszym miejscu stawiamy interesy Polski i Polaków. Jeżeli występuje kolizja z jakimś innym państwem, a w ostatnim czasie było tak np. z Niemcami, Izraelem, USA czy obecnie z Ukrainą, to zawsze w takiej sytuacji jesteśmy po stronie naszego państwa. Uważamy to za naturalną i zdrową postawę polityczną. Polacy potrzebują reprezentacji w polityce, która będzie bronić polskiej interesów.
Jakie w pana ocenie obecny błąd popełnia błędy w polityce z Ukrainą?
Od roku mamy do czynienia z bardzo poważnym błędem polegającym na udzielaniu ogromnego wsparcia bez oczekiwania wzajemności w sprawach na których nam zależy. Właśnie jesteśmy świadkami fiaska polityki prezydenta Dudy i premiera Morawieckiego w sprawie upamiętnienia ofiar ludobójstwa na Wołyniu i Małopolsce-Wschodniej, gdzie nie ma nawet zgody na prowadzenie ekshumacji. Wszystkie wnioski IPN są blokowane przez Kijów i jest to sytuacja bardzo smutna, ale nie zaskakująca. Jeżeli się o coś nie walczy, publiczne czegoś nie domaga, to się tego nie otrzymuje, tak wygląda polityka międzynarodowa.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.