"Krzykacz Tusk". Kaczyński: On nieustannie nas obraża, wrzeszczy, przeklina
W niedzielę w Woli Rzędzińskiej Prawo i Sprawiedliwość zorganizowało piknik rodzinny. Podczas wydarzenia głos zabrał prezes partii Jarosław Kaczyński. Polityk mówił m.in. o wiarygodności Zjednoczonej Prawicy oraz o obowiązkach władzy. Jedną z wypowiedzi poświęcił także liderowi Platformy Obywatelskiej Donaldowi Tuskowi.
– Co robił ten krzykacz Tusk, który nieustannie nas obraża, wrzeszczy, przeklina. Co on robił? On doprowadzał do tego, że jak był interes niemiecki i polski, to zawsze wygrywał niemiecki. Dokładnie, na zimno się wykańczało polskie stocznie, żeby nie padły stocznie niemieckie – powiedział Kaczyński.
– My uważamy że obowiązkiem władz państwa, narodowych jest bronić interesu swojego narodu i swojego państwa i tak będziemy postępować – dodał prezes PiS.
Zrealizowane obietnice
Wicepremier odniósł się także do wyborczych obietnic jego ugrupowania. Kaczyński stwierdził, że większość ze złożonych w 2015 roku obietnic została zrealizowana, choć przyznał także, że "tak jak w życiu człowieka, nie wszystko się udaje, nie każdy plan da się zrealizować od razu".
– My nie wprowadzaliśmy nikogo w błąd – powiedział Kaczyński i wyjaśniał, że po deklaracji wprowadzenia świadczenia 500 plus rząd Zjednoczonej Prawicy znalazł środki na realizację tę zapowiedzi. Podobnie ma być z waloryzacją tego świadczenia.
– Jak powiedzieliśmy, że będziemy podnosić minimalną płacę i jednocześnie tak prowadzić politykę gospodarczą, żeby także naturalnie płace rosły, to rosną. Dzisiaj to już jest przeszło 7 tysięcy – wskazał wicepremier.
Służba narodowi
Prezes PiS dużo mówił także o potrzebie służby narodowi. Jak powiedział, "zadaniem władzy jest służyć i to nie służyć jakiejś konkretnej, uprzywilejowanej grupie, jakiejś «elicie» czy ludziom bardzo bogatym, tylko służyć wszystkim, całemu narodowi, budować realną wspólnotę". Dodał, że m.in. w tym celu politycy PiS spotkają się w kraju z Polakami.
– Chcemy usłyszeć od obywateli co jest potrzebne, czego chcą. I nie chodzi tylko o wielkie sprawy, ale o sprawy mniejsze, takie które są jakimś problemem dla danej okolicy, nawet mniejszej niż powiat, czasem mniejszej niż gmina – powiedział.