Skarga Polski do KE ws. odpadów. Jest komentarz Niemiec
Polski rząd kieruje bowiem skargę do KE przeciw Niemcom ws. 35 tys. ton nielegalnych odpadów. To początkowy etap procedury, zmierzającej do postępowania przed TSUE.
Skarga Polski do KE
– Korzystamy ze skargi do Komisji Europejskiej, która jest pierwszym etapem postępowania przez Trybunałem Sprawiedliwości. Jednocześnie apelujemy do naszego niemieckiego partnera (…) o zabranie niemieckich śmieci. Polski podatnik nie może płacić za wywóz, za zagospodarowanie niemieckich śmieci – powiedziała minister klimatu Anna Moskwa podczas konferencji prasowej.
Zdaniem minister przepisy obowiązujące w Polsce przed uszczelnieniem systemu dotyczącego składowania odpadów doprowadziły do sytuacji, w której do Polski trafiały śmieci z innych krajów, w tym z Niemiec. – Konsekwencją tego jest 35 tys. ton nielegalnych odpadów – dodała.
Niemcy: Odpowiedzialność landów
Korespondent Polsat News skontaktował się w tej sprawie z Christoperem Stolzenbergiem, rzecznikiem Ministerstwa Ochrony Środowiska Niemiec.
– Jeżeli weźmiemy pod uwagę egzekwowanie prawa, prowadzenie śledztw, a ostatecznie wydanie polecenia zwrotu nielegalnie wywiezionych odpadów, odpowiedzialność spoczywa na poszczególnych krajach związkowych. Angażujemy się w te kwestie w sposób nieformalny, co już wielokrotnie podkreślałem, starając się pomagać tam, gdzie tylko to możliwe – powiedział Stolzenberg.
Rzecznik powiedział, że Berlin wie o tym, że poszczególne landy są zaangażowane w te działania oraz, że funkcjonują przepisy regulujące procedurę zwrotu nielegalnie wywiezionych odpadów. Dodał, że Niemcy dokładnie przyjrzą się skardze, która została wystosowana przez Warszawę.
Korespondent Polsatu zapytał o kwestię 35 tysięcy ton nielegalnych odpadów, porzuconych w siedmiu składowiskach. Stolzenberg wskazał, że słyszał o tym "jedynie z publikacji i wypowiedzi rządu polskiego". – Nie dysponujemy tymi danymi, gdyż nie jest to w naszej gestii. Odpowiedzialność za śledzenie, prowadzenie dochodzeń oraz wydawanie odpowiednich instrukcji zwrotu spoczywa na krajach związkowych – powiedział.
– Mamy świadomość, że władze w Polsce prowadzą rozmowy z landami i utrzymują z nimi kontakt. Jak już wspomniałem, odbywają się transporty zwrotne, co sugeruje, że istnieją odpowiednie kanały komunikacji do organizowania tych działań - dodał.