Jak informuje "Der Tagesspiegel", wysypisko znajdowało się w dawnej kopalni żwiru w Beeskow we wschodnich Niemczech. Policja zatrzymała tam 29-letniego mieszkańca Berlina pod zarzutem nielegalnego wywożenia śmieci. Mężczyzna wpadł na gorącym uczynku, gdy przyjmował zlecenie.
Azbest i gruz za Odrę
Funkcjonariusze Landowego Urzędu Kryminalnego (LKA) w Brandenburgii podejrzewają, że odpady z tego wysypiska wywożone były do Polski. Według gazety to "bardzo dochodowy interes", za którym stoi mafia śmieciowa. Ciężarówki wypełnione azbestem, tworzywami sztucznymi i gruzem pozostałym po budowie dróg miały kursować za Odrę kilka razy dziennie.
Informację o wysypisku w Beeskow przekazał policji urząd ochrony środowiska. Od wtorku czynności wyjaśniające prowadzi tam 50 funkcjonariuszy wspomaganych przez drona. Policja zarekwirowała liczne dokumenty. Ich ocena potrwa jakiś czas – podaje niemiecka prasa.
150 ton nielegalnych odpadów
Śledztwo w tej sprawie prowadzi utworzony w 2020 roku specjalny wydział prokuratury w Poczdamie, specjalizujący się w zwalczaniu przestępstw przeciwko ochronie środowiska. To pierwsza taka instytucja na terenie RFN. Z dotychczasowych ustaleń wynika, że skala transportów śmieci z Beeskow była znaczna – przekazał rzecznik LKA.
Jak przypomina "Tagesspiegel", w 2018 roku Brandenburgia, po wykryciu sześciu nielegalnych transportów, musiała przyjąć z powrotem z Polski 150 ton nielegalnych odpadów. "A przecież to tylko wykryte przypadki" – podkreśla niemiecki dziennik.