"Tajny" zespół ministra Niedzielskiego. Działacze pro-life: Wprowadzi aborcję na życzenie?

Dodano:
Działaczka Pro-life Kaja Godek Źródło: PAP / Mateusz Marek
Działa, jakby był komisją ds. służb specjalnych – mówi Kaja Godek. Tryb prac powołanego w Ministerstwie Zdrowia zespołu budzi obawy środowisk pro-life.

12 czerwca minister zdrowia Adam Niedzielski ogłosił powołanie zespołu ds. opracowania wytycznych dla podmiotów leczniczych w zakresie procedur związanych z zakończeniem ciąży. Była to odpowiedź na sprawę śmierci ciężarnej pani Doroty z Nowego Targu. Kobieta trafiła do szpitala w piątym miesiącu ciąży, w związku z bezwodziem. Zmarła trzy dni później na sepsę.

Cel powołania zespołu

Zdaniem przeciwników zakazu aborcji, śmierć kobiety, podobnie jak wcześniej podobny przypadek pani Izabeli z Pszczyny, jest wynikiem zniesienia przesłanki eugenicznej wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego. Powołany przez ministra zdrowia zespół ma określić sposób postępowania w przypadku zagrożonych ciąż, aby doprecyzować prawo oraz rozwiać wszelkie wątpliwości z tym związane. Adam Niedzielski stwierdził, że "każda kobieta w Polsce ma prawo w przypadku zagrożenia zdrowia lub życia do przerwania ciąży". – Te dwa warunki powinny być traktowane rozłącznie, czyli wystarczy z punktu widzenia medycznego zagrożenie zdrowia, bądź zagrożenie życia – podkreślał.

Na czele zespołu stanął prof. Krzysztof Czajkowski, konsultant krajowy w dziedzinie położnictwa i ginekologii. Obok niego w skład zespołu weszło 14 osób, głównie ekspertów z zakresu ginekologii, położnictwa, neonatologii, perinatologii i psychiatrii.

Interwencja Grzegorza Brauna

O dołączenie swych przedstawicieli do zespołu apelowały środowiska pro-life. Spotkały się jednak z odmową. Kaja Godek z Fundacji Życie i Rodzina podkreśliła, że decyzja jest dla niej niezrozumiała.

W sprawie tej interweniował poseł Konfederacji, Grzegorz Braun. W trybie interwencji poselskiej polityk zadał resortowi cztery pytania nt. posiedzeń zespołu: o ich harmonogram, ich tematykę, nagrania i stenogramy z nich oraz o tryb składania akredytacji dziennikarskich, żeby wejść na kolejne posiedzenia. Spytał się także o to, na jakiej zasadzie sformowany został skład zespołu.

Odpowiedź Ministerstwa Zdrowia nie ujawnia wiele. Resort poinformował bowiem, że termin posiedzeń jest ustalany przez przewodniczącego zespołu i komunikowany z trzydniowym wyprzedzeniem jego członkom. Posiedzenia nie są otwarte dla dziennikarzy, a ich treść jest objęta klauzulą poufności. "Z uwagi na fakt, iż zgodnie z zarządzeniem członkowie Zespołu oraz inne osoby zaproszone przez Przewodniczącego lub Zastępcę Przewodniczącego Zespołu, są obowiązane do zachowania poufności informacji związanych z działalnością Zespołu, nie jest przewidziany udział dziennikarzy w posiedzeniach" – czytamy w przekazanych przez resort wyjaśnieniach.

Godek: Najgorsze przypuszczenia

Taki tryb pracy budzi, jak komentowała dla portalu Interia Kaja Godek, "jak najgorsze przypuszczenia". Chodzi o przeprowadzanie aborcji z przesłanki "zdrowia psychicznego matki". Po tym, jak zgodnie z wyrokiem TK aborcja z powodu wrodzonych wad płodu została uznana za sprzeczną z konstytucją, pojawiła się praktyka dokonywania aborcji na podstawie orzeczenia psychiatry, o tym, że urodzenie dziecka zagraża zdrowiu psychicznemu kobiety.

Działaczka pro-life nie szczędzi ministrowi zdrowia gorzkich słów. "Sio z polityki" – pisze na swoim koncie na Twitterze Godek.

– Zespół działa jakby był co najmniej komisją ds. służb specjalnych i pracował z informacjami objętymi klauzulą "ściśle tajne". W protokołach nie ma żadnej treści, stanowisk uczestników, przedstawienia analiz. Kryteria zabijania ludzi ustalane "poufnie" to jakaś kpina. Przypominam, że kilka dni temu sam Niedzielski ujawnił na Twitterze dane medyczne lekarza, który go krytykował. Kiedy ministrowi pasuje, to ma być jawnie, a kiedy mu nie pasuje – "poufnie" – ocenia w rozmowie z DoRzeczy.pl Kaja Godek.

Źródło: Interia.pl / DoRzeczy, Twitter
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...